Tak, najstarsza gazeta Krotoszyna skończyła trzydziestkę. I to nie teraz, a w marcu br., gdy szalała epidemia. Przypomnienie tego faktu pozostawiliśmy na spokojniejsze dni. Przeszarżowaliśmy. Znów gnębią nas covidowskie problemy, ale co się należy, to się należy. Piszemy!
Troje naczelnych: Sebastian Pośpiech (od 2008), Roma Hyszko (1994-2008), Janusz
Urbaniak (1990-1994). Fotografia z 2010 r.
Powstaliśmy dzięki inicjatywie, która – sformułowana przez inż. Wiesława Orzechowskiego – przyszła do nas z Komitetu Obywatelskiego Ziemi Krotoszyńskiej. Najpierw byliśmy tworem społecznym, później sprofesjonalizowaliśmy się. Przez naszą redakcję przeszło wielu dziennikarzy, współpracowników, grafików, fotografów, akwizytorów. Przeżywaliśmy chwile wzniosłe, gdy dawano nam nagrody, i chwile marne, gdy nas atakowano i oskarżano. Mieliśmy kontakt z osobami, które budziły nasz podziw i szacunek, ale też i z takimi, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Niekiedy los bywał dla nas okrutny, kiedy indziej łaskawy.
Zawsze zaś służyliśmy Czytelnikom, którzy do dzisiaj kupują i czytają nasz tygodnik. Staraliśmy dawać im wiedzę i nasze autentyczne emocje. Przyjmowano to różnie. Nigdy nie mieliśmy złudzeń – taki przecież jest zawód dziennikarza.
Zbigniew Cierniewski, Helena Kasperska, Wojtek Nadstawek, Roma Hyszko, Janusz
Urbaniak. Fotografia z 1993 r.
Jubileusz obchodzimy w czasie, gdy słowo drukowane jest w kryzysie. Przyszły nowe technologie informacyjne i w zasadzie gazety – także te lokalne – by przetrwać, muszą walczyć! I my walczymy, nie myśląc o świętowaniu.
Dziękuję wszystkim, którzy w ciągu tych 30 lat w jakikolwiek sposób i w dobrej wierze przyczynili się do dorobku „Rzeczy Krotoszyńskiej”. Dziękuję Czytelnikom – zwłaszcza tym stałym – za zainteresowanie naszym tytułem. Dziękuję reklamodawcom. A za nasz największy sukces uznaję, że jesteśmy najczęściej cytowaną gazetą krotoszyńską w różnego typu publikacjach fachowych czy książkach. To potwierdza poziom merytoryczny, ambicje, wnikliwość autorów, o których zabiegaliśmy, a także nasze starania.
Inż. Wiesław Orzechowski. Fotografia z 1997 r.
Jesteście pewnie Państwo ciekawi, jak widzę przyszłość najstarszego krotoszyńskiego tygodnika? Ano widzę ją tak, jak Wacław Potocki, który cztery stulecia temu napisał, co poniżej. Wierzę, że są tacy i będą następni, którzy ideę "Rzeczy" postanowią kontynuować.
„Próżna ufność w marmurze, próżna i w żelezie,
To trwa do skonu świata, co na papier wlezie”.