Informacja o nietypowym przypadku na ul. Konarskiego w Kobylinie wpłynęła do straży pożarnej 29 listopada chwilę po godz. 10.00.
Na miejscu zastęp druhów z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej zobaczył kota na wysokim drzewie.
– Zwierzę znajdowało się około dziewięciu metrów nad ziemią – powiedział nam st. kpt. Tomasz Patryas, rzecznik prasowy krotoszyńskich strażaków.
Aby ściągnąć kota, ratownicy użyli drabiny będącej częścią pojazdu pożarniczego. Jeden z nich wszedł w zabezpieczeniu na górę, zdjął kota z drzewa i przekazał go właścicielowi.
Prawdopodobnie kot uciekł, bo coś go spłoszyło. Wdrapał się wysoko i nie potrafił samodzielnie zejść.
Zdaniem kpt. Patryasa do podobnych zdarzeń dochodzi rzadko, nasi strażacy interweniują w podobnych przypadkach dwu- lub trzykrotnie w ciągu roku.
Krzysztof Sz.07:31, 03.12.2020
4 0
Śmiech na sali żeby do takiej *%#)!& błahostki wyjeżdżać! Kot sam wchodzi i sam schodzi 07:31, 03.12.2020
wirus08:47, 03.12.2020
3 0
jestem w szoku co za akcja, codziennie tysiace medykow walczy o zdrowie i zycie nas wszystkich oprócz kotów i jak dobrze wiedzieć ze o kota który sam by zszedł ktoś czuwa, zaraz się uspokoiłem 08:47, 03.12.2020
smok08:49, 03.12.2020
4 0
ciekawe czemu te osoby które sa na zdjeciu i sa w przestrzeni publicznej nie mają zasłoniętych nosa i ust 08:49, 03.12.2020
Psp12:58, 03.12.2020
6 0
Ale tylko jednym wozem pojechali? Dali radę? 12:58, 03.12.2020
olloy15:34, 03.12.2020
4 0
A gdzie ów kot obecnie przebywa? Może redakcja rzeczy ma kota? 15:34, 03.12.2020
X-Men 12:22, 04.12.2020
2 0
Uważajcie jak medal dostaniecie ???
A tak na poważnie to ośmieszanie sie by do kota jechać 12:22, 04.12.2020
Kmicic16:44, 04.12.2020
2 0
Ja już się domyślam kogo to był kot może słynnego prezesa z Warszawy 16:44, 04.12.2020