Bardzo groźny wypadek miał miejsce 22 sierpnia we Wronowie. 25-letni mężczyzna, który wędkował, niemal się udusił. Chciał się bowiem napić i sięgnął po leżącą w pobliżu butelkę. Jak się okazało, znajdowała się w niej żrąca substancja. Poparzył sobie górne drogi oddechowe.
Mężczyzna doznał rozległych oparzeń górnych dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. Koledzy, którzy przyszli z nim łowić ryby, natychmiast wezwali na miejsce pomoc.
- Na miejscu udał się Zespół Ratownictwa Medycznego z Krotoszyna. Poszkodowany mężczyzna znajdował się przy stawie i był przytomny. Nie mógł jednak oddychać, powstał bowiem obrzęk górnych dróg oddechowych - mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.
Po przebadaniu pacjenta lekarz - kierownik zespołu – wdrożył medyczne czynności ratunkowe, podał środki farmakologiczne. W międzyczasie wezwał na miejsce Lotnicze Pogotowie Ratunkowe z bazy w Michałkowie. Chodziło o to, aby jak najszybciej przetransportować poszkodowanego do specjalistycznej placówki medycznej.
25-latek został zaintubowany i już nieprzytomny został przekazany do śmigłowca medycznego. Ratownicy, jak mówi Tomasz Kaczmarek, kierownik bazy LPR w Michałkowie, szukali dla niego miejsca w szpitalu zajmującym się leczeniem oparzeń. Niestety, w kilku szpitalach nie udało się dla niego znaleźć miejsca. Ostatecznie trafił do szpitala w Kaliszu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz