Wracamy do tematu gąsienic na drzewach. My pryskamy, a oni się migają

Żarłoczne gąsienice motyli są odpowiedzialne nie tylko za ogołacanie drzew z liści.

Szeroko opisywaliśmy problem gąsienic motyli, które obsiadły drzewa wzdłuż drogi krajowej nr 36 Krotoszyn-Kobylin. Jak się okazuje, inwazja gąsienic dosięgła także wiele innych dróg w gminie Krotoszyn.

22 czerwca na sesji rady miasta radny Roman Olejnik poinformował, że ludzie są również zagrożeni obecnością gąsienic na drzewach, a kontakt z nimi kończy się alergią i wysypkami. Powołał się na rozmowę ze starostą krotoszyńskim.

– Masę oparzeń było, mieszkańcy zgłaszali się na szpitalnym oddziale ratunkowym. Jeśli jest już za późno, to trzeba zareagować i pomyśleć, by w przyszłym roku zrobić opryski wzdłuż dróg na drogach gminnych – stwierdził.

Co robią władze Krotoszyna, aby unieszkodliwić niszczycielskie dla drzew owady?

– My pryskamy drzewa przy naszych drogach. Do GDDKiA wysłaliśmy pismo, ale niestety generalna dyrekcja próbuje się od tego wymigać – powiedział Darian Paszek, zastępca burmistrza Krotoszyna.

Alina Cieślak, rzeczniczka oddziału Generalnej Dyrekcji w Poznaniu poinformowała „Rzecz” wcześniej, że prowadzi rozeznanie, czy jest zasadność zwalczania owadów i że konsultuje się ze specjalistami. Po tygodniu dostaliśmy wreszcie konkret.

- Przeprowadzony zostanie oprysk chemiczny drzew rosnących wzdłuż m.in. ścieżki rowerowej Lutogniew-Krotoszyn. Dokładny termin oprysku jest uzależniony od warunków pogodowych - przekazała nam Alina Cieślak.

Determinacja mieszkańców i presja "Rzeczy Krotoszyńskiej" przyniosły rezultat.