Maląg podkreśliła na konferencji prasowej, że w tzw. tarczy antykryzysowej znalazły się projekty potężnego wsparcia finansowego dla przedsiębiorców. - Najważniejsze jest to, że nie zabraknie środków na dofinansowanie miejsc pracy. Zależy nam na tym, aby polskie rodziny, aby polscy pracownicy mieli pracę - oświadczyła minister.
Jedno z rozwiązań odnosi się do elastycznego czasu pracy. - Pracodawca może obniżyć o 20 proc. wynagrodzenie i czas pracy pracownikowi, jednak nie mniej niż do pół etatu. Natomiast państwo i pracodawca biorą na siebie koszty po połowie tego obniżonego wynagrodzenia, jednakże państwo nie dopłaci więcej niż 40 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli dopłacimy do tego wynagrodzenia pracownika ponad 2,5 tys. zł - podkreśliła Maląg.
To finansowanie będzie przez trzy miesiące i będzie ono obwarowane tym, że przez kolejne miesiące pracownik będzie pracował, ale pracodawca oceni swoją sytuację, zobaczy, czy jednak w niektórych wydziałach nie musi zastosować na przykład przestoju ekonomicznego. Tutaj również pójdzie wsparcie do pracodawców.
- Jeżeli pracodawca pracownikowi obniży wynagrodzenie, jednak nie mniej niż do minimalnego, my sfinansujemy po połowie koszty, a więc połowę minimalnego wynagrodzenia razem ze składkami pracodawca będzie miał zrefundowane z budżetu państwa - dodała.
Szefowa MRPiPS powiedziała, że rząd pracuje nad tym, żeby przede wszystkim utrzymać miejsca pracy. - To jest priorytet, aby nasi pracownicy mieli pracę i przedsiębiorstwa mogły funkcjonować. Mówiliśmy o tym, że dajemy to wsparcie na trzy miesiące. Oczywiście wsparcie będzie cały czas koordynowane i sytuacja będzie dynamiczna na rynku pracy. Będziemy obserwować i będziemy wprowadzali rozwiązania wyprzedzające, jeśli to będzie potrzebne - zapewniła.
(PAP)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz