Pierwsza porażka piłkarzy Białego Orła Koźmin

Pierwszej porażki w tym sezonie doznali piłkarze Białego Orła. U siebie ulegli oni GKS Grębanin.

W poprzedniej kolejce rywale mieli co prawda wolne, gdyż przełożyli mecz z Zielonymi, ale w środę, tak jak koźminianie, grali spotkanie pucharowe wygrywając w Sulmierzycach 4:2.

Przypomnijmy, że GKS broni pucharu zdobytego na szczeblu okręgu po zwycięstwie odniesionym w pojedynku finałowym właśnie w Koźminie. Teraz znów wyjeżdżali oni z tego miasta w bardzo dobrych nastrojach. Jak się okazało wynik ustalony został w pierwszym kwadransie kiedy to w ciągu zaledwie trzech minut zdobyli oni dwa gole autorstwa Piotra Cierlaka i Macieja Kamosia. W 25. min. Marceli Skowroński nie wykorzystał błędu Bartłomieja Skupienia, a po chwili, po rogu, wprost w niego trafił Wojciech Kamiński.

Po upływie pół godziny gospodarzom dopisało szczęście gdyż słupek obił Damian Kaczmarek. Tuż przed przerwą miejscowi domagali się karnego po faulu na Krzysztofie Czabańskim, ale nie został on podyktowany.

180 sekund po zmianie stron znowu Skupień popełnił błąd i znów bez efektu. Po kilku chwilach Kamińskiemu z dystansu zabrakło dokładności, a strzał Czabańskiego z wolnego był zbyt słaby. Po kolejnym stałym fragmencie, tym razem wykonanym przez Oskara Maciejewskiego z 18 m, piłka odbiła się od muru, a po dobitce Kamińskiego otarła się o boczną siatkę.

W 61. min. doszło do sporego zamieszania przed bramką GKS-u, ale nie zakończyło się ono golem. Potem na zmianę po dwóch dwójkowych akcjach na zmianę dobrych okazji nie wykorzystali „Czaban” i Patryk Wciórka.

Rywale pierwszą i zarazem ostatnią szansę mieli w 81. min., kiedy to dokładności zabrakło Danielowi Kowalińskiemu. W końcówce w sytuacjach sam na sam bramkarz gości okazał się lepszy od Dawida Dolaty i Czabańskiego. Pierwszy z tej dwójki szansę miał też jeszcze już w doliczonym czasie, ale nie trafił z bliska.