Podmiejskie osiedla to niewielkie działki ułożone obok siebie w bezpośrednim sąsiedztwie. Taki rozkład prowadzi do sytuacji, w której niczym na balkonie w bloku – czujemy się pod ciągłą obserwacją. Nie zawsze jednak mamy ochotę spotykać swoich sąsiadów, gdy organizujemy rodzinnego grilla, czy pielimy rabatkę. Ten stan łatwo możemy zmienić, wybierając ogrody wertykalne zewnętrzne.
Jest to formacja roślinna, która zamiast rosnąć w poziomie, jak tradycyjny ogródek, rozwija się w pionie. Na zewnątrz możemy to zrealizować na kilka sposobów. Wszystko zależy od naszych preferencji wizualnych, a także doświadczenia w pielęgnacji roślin. Liczy się tutaj także szybkość osiągniętego efektu, na którym nam zależy, czyli pełnego zasłonięcia przed sąsiadami.
W Polsce najpopularniejszą rośliną, która służy do grodzenia się od innych, jest tuja. Widzimy je na ogródkach działkowych, przy domkach letniskowych oraz wiejskich domach. Widok ten nudzi wiele osób, ale nie wiedzą, że mogłyby mieć lepsze, szybsze i bardziej estetyczne efekty, gdyby postawiły na bardziej nowoczesne rozwiązania.
Bardzo często na pomysł osłonięcia się od sąsiadów wpadamy już po założeniu ogrodzenia. Wybraliśmy najtańszą opcję w postaci przęseł metalowych lub betonowych paneli, które ani nie są ładne, ani specjalnie praktyczne. Ot, oznaczyliśmy granicę naszej działki. Na szczęście takie panele świetnie służą jako stelaż dla ogrodu wertykalnego.
Wszelkie pnącza rewelacyjnie odnajdą się zwłaszcza przy ogrodzeniu z przęseł metalowych. Wystarczy posadzić je w ziemi, blisko płotu i cierpliwie poczekać. Pnącza jednoroczne będą co roku oplatać ogrodzenie nowymi odnogami. Z kolei wieloletnie rośliny będą sukcesywnie zwiększać swoją objętość, zostawiając nas jedynie z nieestetycznymi, suchymi gałęziami w okresie zimowym.
Najczęściej poleca się w tym polu nasturcje, groszek pachnący, fasolę wielokwiatową, powojnik, czy dynię ozdobną. Jednoroczne pnącza będą jednak na zimę zamierać. Na kolejny sezon konieczna może być inwestycja w nowe rośliny. Pozwala to, co roku mieć nową aranżację wokół ogrodu, jednak nie każdy ma ochotę wraz z kolejnym sezonem inwestować w zieloną ścianę.
Po drugiej stronie bieguna znajdują się rośliny, których co roku będzie przybywało. Czasem w tempie tak nasilonym, że konieczne będzie cykliczne przecinanie, aby pod naporem ciężkich gałęzi nasze ogrodzenie się nie załamało. Ich defektem jest również zimowa estetyka, która sprawia, że w dalszym ciągu musimy martwić się pełną ekspozycją na sąsiadów. Do pnączy wieloletnich zaliczamy bluszcz, winogrono, glicynię i rdest.
Kosodrzewina, jałowiec, bukszpan, ałycza, głóg pospolity, żywotnik i dzika róża to tylko niektóre rośliny, których liście i gałęzie potrafią utworzyć piękny zielony szpaler. Widowiskowy efekt to dzieło godzin pracy, ale i umiejętności kształtowania tych krzewów. Osiągnięcie pożądanego kształtu może nam zająć lata, a przycinanie w złym momencie może pozbawić nas roślin na dobre.
Postawienie tylko na jeden gatunek roślin, które zasłonią nas przed sąsiadami to nie najlepszy pomysł. Wystarczy atak ćmy bukszpanowej, by pozbawić nas całej zielonej ściany w ciągu jednego sezonu. Warto więc postawić na bioróżnorodność, która jest nie tylko praktyczna, ale i estetyczna. Trochę zielonych pnączy, piękne kwiaty i iglaki byłyby urzekającą kompozycją.
Rośliny żywe są dynamiczne i nieprzewidywalne jak cała natura. Chcąc osiągnąć szybki i skuteczny efekt, rozsądniejszym rozwiązaniem jest wybór ogrodów wertykalnych Plantia, które stworzono z tworzywa syntetycznego. Zielone ściany pozwalają na posiadanie dowolnych gatunków w kompozycji, radość z natychmiastowego sukcesu i bezproblemowego użytkowania przez długie lata.
Jeśli zaś chcesz odnaleźć zieloną ścianę w swojej łazience, kliknij w link: https://www.plantia.pl/article/zielona-sciana-w-lazience-348, by poznać szczegóły tego pomysłu.
