Dzisiaj przed godz. 12.00 pojawiło się podejrzenie, że 26-letnia kobieta która trafiła do szpitala w Krotoszynie może być zarażona koronawirusem.
Na krotoszyński SOR zgłosiła się pacjentka z podejrzenie zakażenie groźnym wirusem z Chin. Uskarżała się na wysoką gorączkę powyżej 38 st. Celsjusza i problemy z oddychaniem. Jak ustaliliśmy, wróciła niedawno z Włoch. Przebywała w północnych Włoszech w dniach 27 stycznia - 4 lutego. Potem od 17 do 23 lutego przebywała w USA.
Zapytaliśmy rzecznika prasowego szpitala powiatowego w Krotoszynie czy prawdą jest, że osoba przyjęta na SOR może być zarażona koronawirusem.
– W tej chwili nie udzielam informacji w tej sprawie - odparł Sławomir Pałasz, rzecznik SPZOZ-u w Krotoszyna.
Pacjentkę położono na sali oddziału internistycznego odizolowując ją od innych pacjentów. Żaden szpital w kraju z oddziałem zakaźnym, z którym się kontaktowano, nie wyraził zgody na przyjęcie pacjentki.
Mama kobiety jako osoba z najbliższego otoczenia została objęta nadzorem sanitarnym. Kobieta, która pracuje w w szkole, przez 14 dni nie może wrócić do pracy. Nie powinna również kontaktować się z innymi osobami.
Ograniczono jej aktywność społeczno-zawodową. Jest zobowiązana do samokontroli stanu zdrowia. Przede wszystkim do mierzenia temperatury ciała przynajmniej raz dziennie. Jeśli stwierdzi podwyższoną temperaturę i zauważy niepokojące objawy - problemy z oddychaniem i uporczywy kaszel, musi poinformować nas o tym fakcie - mówi Natalia Snadna z Powiatowej Stacji Sanitarnej w Krotoszynie.
AKTUALIZACJA (godz. 14.00)
Mając na uwadze zalecania Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczące profilaktyki zakażenia koronawirusem, pacjentka została natychmiast izolowana, w oddziale wprowadzony został reżim sanitarny. Pacjentka podlega dalszej obserwacji oraz diagnostyce. Powiadomiony został Powiatowy Inspektor Sanitarny w Krotoszynie.
Według zaleceń Ministerstwa Zdrowia, kierownik SOR-u kontaktował się z 3 szpitalami zakaźnymi, informując o stanie pacjentki. Szpitale zakaźne nie znalazły podstaw do przyjęcia pacjentki, zalecając dalszą obserwację w Krotoszynie. W chwili obecnej, ze względu na minimalne ryzyko wystąpienia zakażenia wirusem dalsza obserwacja, leczenie i diagnostyka pacjentki, odbywać będzie się na jednym z oddziałów naszego szpitala - wyjaśnia Sławomir Pałasz, rzecznik SPZOZ-u w Krotoszyna.
Zdunowianka..13:26, 25.02.2020
Jak rzecznik może w takiej sytuacji nie mówić co się dzieje! Kurcze,tu w końcu chodzi o nasze zdrowie,o zdrowie innych ludzi. Bez przesady !! 13:26, 25.02.2020
Resident Evil13:27, 25.02.2020
Soloneza czas zacząć ? 13:27, 25.02.2020
asssi13:58, 25.02.2020
"Przebywała w północnych Włoszech w dniach 27 stycznia - 4 lutego. Potem od 17 do 23 lutego przebywała w USA."
jeśli to byłaby prawda to nie ma powodu do obaw. We Włoszech zaczęło się dopiero teraz, a ona była tam miesiąc wstecz. 13:58, 25.02.2020
Wirus 15:06, 25.02.2020
Koronawirus podobno rozwija się trochę w organiźmie zanim pojawią się oznaki choroby. 15:06, 25.02.2020
Janek15:25, 25.02.2020
@Wirus: owszem, 27 dni 15:25, 25.02.2020
Tom17:00, 25.02.2020
Że źródeł naukowych czas inkubacji wirusa to 2 do 14 dni z mediana na 5. Kto wymyślił bzdury ze 27dni? 17:00, 25.02.2020
kiks14:18, 25.02.2020
a czemu żaden szpital chorób zakaźnych nie chciał jej przyjąć? tak to u nas wygląda, a później tragedia.. 14:18, 25.02.2020
Kl14:24, 25.02.2020
Może dlatego, że nie ma choroby zakaźnej. 14:24, 25.02.2020
Mari14:44, 25.02.2020
procedura dla pacjenta mówi że ma zgłosić podejrzenie do stacji sanitarno epidemiologicznej (czy te stacje są czynne całodobowo?) pomijając swojego lekarza pierwszego kontaktu i zgłosić się do oddziału zakaźnego. Ten chory musiałby mieć końskie zdrowie by jeździć po Polsce i prosić się by jakiś oddział go przyjął. W artykule dotyczącym podejrzenia korona wirusa w Krotoszynie pisano że szpital kontaktował się z trzema oddziałami zakaźnymi które tak naprawdę "odmówiły" przyjęcia chorej z podejrzeniem korona wirusa ładnie nazywając to brakiem takie potrzeby . Tak naprawdę chwilowo pozbyły się problemu " niech inny szpital się martwi. Pytanie czy te procedury tak naprawdę działają? 14:44, 25.02.2020
69018:10, 25.02.2020
A tak prawdę mówiąc ona też ma coś z głową bo skoro podejrzewała koronawirusa to powinna zadzwonić na pogotowie i poinformować co się dzieje z jej stanem a nie chodzić i narażać na zachorowanie inne osoby no chyba że chciała tylko rozgłosu to już inna sprawa ☺️ 18:10, 25.02.2020
Jan09:46, 26.02.2020
Podaj numer to dociebie zadzwoni i ci powie co jej dolega 09:46, 26.02.2020
Tw20:30, 25.02.2020
Tak wygląda procedura wg P.., podejrzana o chorobą zakazna w powiatowym szpitalu na internie, a tak miało być dobrze,... taki amerykanski 20:30, 25.02.2020
Ktos 20:39, 25.02.2020
Koszmar 20:39, 25.02.2020
Juh00:20, 26.02.2020
Chory kraj mamy specjalnie przystosowane szpitale zakaźne to trzymają na sorze ktoś powinien beknac za to 00:20, 26.02.2020
Ktos03:10, 26.02.2020
Zgadzam się. Widać, ze procedury tak podkreślane przez ministra zdrowia nie działają. 03:10, 26.02.2020
Zaskoczony 03:07, 26.02.2020
Ciekawe ze w Poznaniu było inaczej, natychmiast przewieziono „podejrzanego” pacjenta do szpitala zakaźnego, mimo ze w końcowym efekcie nie miał wirusa. 03:07, 26.02.2020
sztama07:35, 01.03.2020
wysłac ich do tuska i kidawy 07:35, 01.03.2020
Tak13:57, 25.02.2020
5 0
A co oni są wróżkai? Najpierw muszą badania zrobić. 13:57, 25.02.2020
AS14:12, 25.02.2020
2 0
I tak się nie uchronisz przed tym wirusem ? 14:12, 25.02.2020