Zamknij

Właściciel placu na Benickiej oskarżony. Dwa lata temu 34-letni Maciej zginął po upadku z rampy rozładunkowej

15:12, 23.11.2020 mac Aktualizacja: 09:26, 25.11.2020
Skomentuj foto ARCHIWUM foto ARCHIWUM

Z jednej strony zrozpaczona rodzina. Z drugiej oskarżony, który odmówił zeznań i uczestnictwa w rozprawie sądowej. Tak kilka dni temu w Sądzie Rejonowym w Krotoszynie rozpoczął się proces przedsiębiorcy Eryka O.

Właściciel działek położonych między ul. Benicką i Fabryczną, gdzie dwa lata temu 34-letni krotoszynianin zginął po zjechaniu rowerem z rampy, został oskarżony o nieumyślne doprowadzenie do tej tragedii.

 

Musieli wznowić śledztwo

20 czerwca 2019 r. krotoszyńska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie śmierci 34-letniego Macieja Wujca z Krotoszyna. Uznała, że główną przyczyną śmierci był fakt, że w chwili upadku miał w organizmie 2,1 promila alkoholu.

Rodzice i żona 34-latka złożyli zażalenie. Dowodzili, że do tragicznego wypadku doszło na terenie nieogrodzonym, nieoświetlonym i bez widocznych tablic ostrzegawczych.

23 grudnia 2019 r. sąd uznał ich racje. Prokuratura na nowo wszczęła postępowanie.

 

Nie zeznawał i opuścił salę

19 listopada br., na rozprawie, przedsiębiorca nie przyznał się do winy. Eryk O. został oskarżony o to, że będąc właścicielem terenu, gdzie mieści się m.in. hala magazynowa z dokiem zjazdowym, w trakcie prowadzonej rozbudowy, nie powołał kierownika budowy, który odpowiadałby za bezpieczeństwo i nadzór nad placem.

– W ten sposób nieumyślnie doprowadził do zagrożenia dla osób poruszających się ścieżką prowadzącą wprost na niezabezpieczoną i o zmroku niewidzialną krawędź doku. W wyniku tego rowerzysta Maciej Wujec wjechał na teren budowy, a następnie wpadł do doku, doznając stłuczenia mózgowia i złamania kości czaszki, co spowodowało jego gwałtowną śmierć – stwierdziła prokurator Kołodziejczyk.

Oskarżony nie złożył wyjaśnień i nie odpowiadał na pytania. – Z uwagi na to, że jest to sytuacja stresująca, proszę o możliwość opuszczenia sali – powiedział. Sędzia zezwolił na to, ale nie zgodził się na wyłączenie rozprawy z jawności, o co zabiegał jego obrońca.    

 

Ciemno i brak znaków

Zeznania złożyli za to matka i ojciec zmarłego 34-latka. Mówili o swoich traumatycznych przeżyciach. Razem z córką pojechali ok. godz. 1.00 w nocy na miejsce tragedii. Przyznali, że było tam ciemno, nie docierało żadne światło, nawet z pobliskiej stacji paliw. – Równolegle do doku zjazdowego stało kilka naczep samochodów ciężarowych – stwierdził ojciec ofiary. Aby cokolwiek zobaczyć, musieli oświetlić teren latarkami telefonów.

Na miejscu zdarzenia, do którego prowadzi wydeptana ścieżka, nie było żadnych znaków, tabliczek z ostrzeżeniami ani jakiegokolwiek zabezpieczenia.

– To była jakby pułapka. (…) Musiała go ta przeszkoda zaskoczyć. Był wysportowany, ale nie zdążył nic zrobić – stwierdził ojciec ofiary.

Rodzice zeznali, że od bloków do placu parkingowego przy hali prowadzi ścieżka, z której często korzystają mieszkańcy pobliskich domów. Potwierdził to świadek – mieszkanka bloków przy Konstytucji 3 Maja, dodając, że od lat obserwuje ciągły ruch, który nie jest przez nikogo dozorowany. – Teraz są tabliczki po obu stronach, ale ludzie nadal korzystają z przejścia, trochę rzadziej, ale chodzą tamtędy. 

 

Plany legły w gruzach

Zapytani przez sędziego, czy zmarły nadużywał alkoholu, rodzice mężczyzny odpowiedzieli, że nie. “Pił normalnie, jak każdy” – stwierdziła matka. Ojciec zapewniał, że pracowali razem z synem od poniedziałku do piątku, zawsze do godzin wieczornych, w rodzinnym zakładzie stolarskim. Jego zdaniem syn nie pił alkoholu, nadzorował bowiem całą produkcję.

Rodzice zeznali też, że choć Maciej nie mieszkał już z nimi (miał żonę i dziecko), mieli codzienny kontakt poprzez firmę. Tragicznie zmarły 34-latek miał przejąć stolarnię po ojcu jako piąte pokolenie. Planowali rozbudowę zakładu.

 

Jechał z kolegą

Według rodziców w małżeństwie ich syna nie było żadnych problemów. Maciej był lubiany i towarzyski, miał wielu kolegów. Z jednym z nich pił alkohol w zakończoną tragedią sobotę.

Jak zeznała matka, kolega najpierw zaprzeczał, że był z nim, ale później, już na policji, przyznał się. Ponadto świadkowie widzieli ich razem w pubie. Jest też nagranie z kamer monitoringu na ul. Fabrycznej, gdy jechali razem.

Sprawa będzie miała dalszy ciąg. Przesłuchani zostaną kolejni świadkowie. Sędzia zamierza też powołać biegłych, by ocenić m.in. wpływ upojenia alkoholowego na skutek wypadku. 

(mac)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(22)

LubiLubi

30 8

Przypomina mi to sprawę Państwa F
. rodzina nie może sie pogodzić i szukają na siłę winnego. Był pijany rower sie prowadzi!!!!! Nie jeździ!!! Wina bezwzględnie zmarłego 15:30, 23.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

OchlapusOchlapus

1 0

Czy to chodzi o słynnego biznesmena z Krotoszyna Eryka Ochmana? 00:20, 24.11.2020


reo

Blue white Blue white

21 3

Dokładnie wydaje mi się że szukają winnego na siłę. Tłumaczenie że pił tak jak każdy np 2.1 promila to nie jest jednodniowe upojenie. Może i nie było oznaczeń na budowie ale kto mu tam kazał jechać jeszcze *%#)!& bo tyle to już ledwo na nogach stoisz. 16:15, 23.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KtosKtos

13 8

Ta niby firma powinna byc odgrodzona jakims plotem , serdecznie współczuje mieszkancom blokow ze maja pod oknem takiego blaszaka . W blokach mieszkaja dzieci , uwazam ze to jest również jakies zagrożenia dla nich , tam jeżdżą duze auta o kolejna tragedie nie trudno . 18:30, 23.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

qweqwe

4 2

To teren prywatny i co kto ma tu do chodzenia?
Dzieci trzeba pilnować. 09:05, 24.11.2020


Klasyczna sytuacjaKlasyczna sytuacja

8 5

Dla mnie jest to klasyczna sytuacja sprawa i tak bedzie zamieciona pod dywan. Liczy tylko to kto ma pieniadze w mieście i pan O wyjdzie z tego bez jakichkolwiek konsekwencji. A na koncu na czubku nosa zwyklych ludzi beda budowac place prowadzic biznesy 20:22, 23.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

XYZXYZ

3 2

Na wsiach pod Krotoszynem dużo wolnych działek, jak komuś przeszkadzają place i biznesy zawsze można się wyprowadzić na łono natury i żyć sobie beztrosko. Tam na pewno nikt nie spadnie z rampy na prywatnym terenie. 23:56, 24.11.2020


Kierowca Kierowca

6 4

Karma wraca.
Szkoda Marcina, bo chłopak był w porządku. 22:44, 23.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jobjob

4 4

czy to zięc ganko tego od dróg powiatowych kto odpowie 09:29, 24.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

oooooo

2 1

Tak, to był jego zięć 16:03, 24.11.2020


obywatelobywatel

4 3

Obowiązkiem prokuratury jest wyjaśnić wszelkie okoliczności.
Już na początku artykułu zdziwiło mnie umorzenie. Chciałbym znać stan sprawy na etapie tego umorzenia, co zrobiono w niej a czego nie.
Podstawowe pytanie bym zadał, czy aby nie powinna prowadzić tej sprawy inna prokuratura?, np. z Ostrowa Wlkp. A to ze względu na ewentualne znajomości lokalnej społeczności, zależności, powiązania, które mogą występować przy tego typu sprawach: ktoś gdzieś u kogoś pracuje, kogoś zna, jest lub może być powiązany towarzysko, finansowo etc.
To nie jest takie śmieszne, bo jak pokazała historia kryminalistyki wpływ na takie lub inne decyzje organów ścigania, w tym Policji tego typu powiązania miały znaczenia.
Nie twierdzę, że tu tak jest, ale należy to brać pod uwagę.
Poza tym, gdy chodzi o zabezpieczenie tego terenu, czy krotoszyńska prokuratura wie o tym, że na tym placu były od kilku ładnych lat dwa słupy oświetleniowe, które groziły przewróceniem się? Pewnie nie, bo ja o tym tutaj pisałem przy innych artykułach na temat tego placu/terenu i łaskawie ktoś się tymi słupami zainteresował.
A gdyby te słupy się przewróciły i kogoś zabiły to też byłoby umorzenie od razu?
Już to pokazuje podejście właściciela o poziom dbania o bezpieczeństwo.
Czy osoba idąca chodnikiem, nawet nietrzeźwa, która wpadnie do studzienki kanalizacyjnej, która nie była zabezpieczona też będzie winna tego, że była po spożyciu i nie zauważyła tej studzienki?
Na tym przykładzie moim zdaniem, choć nie jestem prokuratorem i nigdy już nim nie będę, choć kocham kryminalistykę prokuratura powinna sobie choć zadać pytanie, czy przy należytym zabezpieczeniu terenu dla osób postronnych doszłoby do śmierci tego człowieka?
Moim zdaniem nie.
Szkoda człowieka.
11:44, 24.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

job job

0 1

ile lat pracowałes w firmie awansu jeszcze troche to bys nie doczekał 12:54, 24.11.2020


XX

10 2

zginął po zjechaniu rowerem z rampy, prokuratura uznała, że główną przyczyną śmierci był fakt, że w chwili upadku miał w organizmie 2,1 promila alkoholu - więc.... Uważam że nic tu dodać - złamał przepisy, był "narąbany jak meserszmit" i wynik takiej jazdy można było przewidzieć. 12:25, 24.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

obywatelobywatel

2 0

Do job Jakiej firmie? W prokuraturze? Akurat tam nie pracuję, ale staram się o pracę w prokuraturze, lecz nie w Krotoszynie. 18:38, 24.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AaaaAaaa

8 3

Pijany na rowerze w miejscu Gdzie nie powinno go być .... wiadomo komu się oberwie rodzinka szuka kasy ? zal . Teren prywatny wiec niech łażą chodnikami miejskimi a nie po czyimś terenie ? 21:06, 24.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KrotoKroto

7 0

Mamy staw na Bloniach,ktory jest nieogrodzony. Gdyby pijany się tam wpakowal to burmistrz też odpowiada?? Bo gasi światła w nocy w miescie.... 10:20, 25.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PreorderPreorder

8 1

Ofiara tego wypadku sama go niestety spowodowała, do tego jeszcze alkohol i wtargnięcie na prywatną nieruchomość, która jak się okazuje, powinna być ogólnodostępna i przejezdna dla każdego po wypiciu sporej ilości alko. Żenada to nasze sądownictwo. Kłania się Jerzy Lec: "Taką jeszcze ankietę rozpisać by może: 'Co bohater powieści sądzi o autorze?' " 14:08, 25.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

oloolo

3 3

Bardzo dobrze zrobili rodzice i żona zmarłego że się odwołali, bo niestety to co robi Ochman to woła o pomstę do nieba.Dziwię się, że nasze władze pozwoliły na takie bezprawie.Po kilkanaście ciężarówek codziennie przejeżdża załadowanych ziemią i piaskiem - gdzie bezpieczeństwo mieszkańców.Tak może być tylko w Krotoszynie. 12:14, 26.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tadeusztadeusz

7 2

skoro rodzina tak atakuje tego przedsiębiorcę to czy czasami pijany nie jechał od teścia? a po drugie od kiedy po pijanemu jeździ się rowerem ? przestępstwo drogowe 09:33, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BoloBolo

4 1

Skoro pracował przez pięć dni w tygodniu do wieczora, to powinien wolny czas poświęcić kochającej żonie i dziecku. Jednak tego nie zrobił, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. 20:08, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Redaktor andzej GołoRedaktor andzej Goło

2 2

Ludzie z jakiej racji ktoś ma odpowiadać za to że jakiś menel odebrał sobie życie narąbany jak szpak spadając z rampy czy w Polsce jak otworze ogródek piwny i nie będzie tam piwa to też pójdę siedzieć bo pijak się odwodni??? To samo jak tu właściciel ma być na miejscu pilnować czy ktoś się nie wydupcy z rampy i nie zginie chore państwo chory kraj, ale co się spodziewać jak Krotoszynski prokuratura to już mułem starych zadufanych W sobie mułem ludzi od lat nic nie potrafi zrobić za karpia sąd za coś do czego się nie przyczynił właściciel budynku sąd. Za gwałt na. Chłopcu ksiądz sąd bo dydek swędzi a biskup aut to jest akurat jedyny przykład kiedy jest tu coś na czasie a krotoszyniacy to obszczy mury 20:41, 27.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

222222

0 0

Kim Ty jestem? Jakie masz prawo wypowiadać się w tej sprawie? Znałesz wogóle tego człowieka? 16:22, 08.12.2020


0%