Niebezpieczne pasy na krajówce w Biadkach. I co dalej?

Mieszkańcy Biadek po raz kolejny domagają się poprawienia bezpieczeństwa na przejściu dla pieszych na krajówce.

Kilka lat temu na tym przejściu doszło do wypadku z udziałem pieszego. Już wtedy pojawiało się wiele głosów w sprawie poprawienia widoczności pasów. Warto zaznaczyć, że mieści się ono niedaleko szkoły podstawowej. W związku z tym w ciągu wielu lat kierowano liczne pisma i prośby do organów zarządzających drogą.

Sprawa powróciła na ostatnim zebraniu wiejskim w Biadkach, które odbyło się 9 kwietnia. Z biadkowianami spotkali się: sołtys Mariusz Karbowiak, wiceburmistrz Sławomir Horyza, radni miejscy Darian Paszek i Jakub Kierakowicz, radny powiatowy Artur Paterek. Podczas wspólnych rozmów przedstawiono różne propozycje rozwiązania problemu. Oczekiwana jest odpowiedź na ostatnie pismo wysłane do zarządców drogi, ma się pojawić się w ciągu najbliższych tygodni.

Mieszkańcy chcą zamontowania pulsującego znaku STOP, który zdecydowanie poprawiłby widoczność przejścia kierowcom wyjeżdżającym zza łuku. Inne pomysły, nad jakimi zastanawiali się zebrani, to np. postawienie fotoradaru, dzięki któremu samochody zaczną jeździć z bezpieczniejszą prędkością. Pojawił się także głos, zwracający uwagę na fakt, że na terenie Krotoszyna, niedaleko jednej ze szkół, dzieci przeprowadzane są przez „żywy STOP”, czyli człowieka z tablicą w ręce.

Ostatecznie zdecydowano, że konkretne rozwiązanie zostanie sformułowane, gdy nadejdzie odpowiedź na pismo.