W środę 25 czerwca w kinie Przedwiośnie Hufiec Pracy zorganizował spotkanie ku przestrodze z Michałem Koterskim.
Przybliżył on zebranym osobistą i niełatwą historię swojego życia. W charakterystyczny dla siebie, swobodny sposób, przeprowadził słuchaczy od dziecięcych lat, gdy dorastał w poczuciu lęku o życie swojego ojca zmagającego się z chorobą alkoholowa, do obecnego punktu w życiu, w którym sam jest szczęśliwym i wolnym od nałogów ojcem.
Aktor dużą uwagę poświęcił roli emocji w życiu człowieka. Zaznaczał, że naciski na to by je tłumić: nie płakać, nie bać się... potęgowały w nim poczucie winy od najmłodszych lat. Dopiero terapia pokazała mu jak ważne jest zrozumienie własnych uczuć. Zwrócił też uwagę, że za większością poważnych problemów stoją traumy z dzieciństwa, często wynikające z niepozornych sytuacji, jak np. bycie wyśmianym w szkole.
Równie dużą rolę w opowieści grał temat samego uzależnienia, które przyszło niespodziewanie w momencie, gdy wydawało się, że używki są źródłem wszelkich pomyślności w życiu. Bohater spotkania wyznał, że sam nie podejrzewał, że pierwszy kontakt z tzw. „jabolem” wprowadzi go w stan, z którego nie będzie chciał wychodzić. Okazało się, że był to pierwszy krok do strasznego nałogu, do zażywania różnych, najokropniejszych substancji. Skończył się on dopiero po długich latach spędzonych w wielu zakładach odwykowych.
– Moje życie jest cudem. Jestem 10 lat trzeźwy. Największym sukcesem dla mnie jest to, że mój syn urodził się w trzeźwej rodzinie – podkreślił
Dziś prowadzi prestiżową klinikę, do której zwracają się z prośbą o pomoc, również znane osoby. Z niesmakiem zauważa, że część z nich publicznie „chwali się” swoim niezdrowym stylem życia, ponieważ cieszy się to zainteresowaniem i przynosi duże zyski.
Po zakończeniu opowieści Michał Koterski odpowiedział na pytania widzów, a następnie udał się „na ściankę”, gdzie uczestnicy spotkania bardzo chętnie podchodzili, by zrobić sobie z nim zdjęcia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz