152 osoby (83 mieszkańców i 59 pracowników) z Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie jest zakażonych koronawirusem. 7 października przyszły kolejne wyniki badań.
Zaczęło się 25 września od wykrycia pierwszego przypadku u 85-letniej pensjonariuszki, od której w szpitalu, do którego trafiła, pobrano wymaz. W związku z tym 195 mieszkańców DPS-u i 48 pracowników jednej ze zmian objęto kwarantanną i w większości zamknięto na terenie placówki.
Od wszystkich pobrano wymazy. 28 września okazało się, że zakażonych jest 48 osób z personelu oraz 52 mieszkańców. Dyr. Dionizy Waszczuk miał wynik ujemny. Pensjonariuszy podzielono tak, aby osoby zdrowe przebywały w pokojach ze zdrowymi, a chore z chorymi.
Po kilku dniach izolacji część pracowników zaczęła się skarżyć na złe traktowanie przez dyrekcję. Chodziło m.in. o straszenie policją, gdyby ktoś chciał opuścić mury DPS-u. Dionizy Waszczuk twierdził jednak, że musi się stosować do nakazów sanepidu, stąd rygor.
Wzrost zakażeń
Na początku zeszłego tygodnia pobrano wymazy od 120 pracowników i 183 mieszkańców placówki. 7 października dotarły wyniki.
– 59 pracowników i 83 mieszkańców ma wyniki dodatnie. 132 ma ujemne, a wyniki pozostałych osób jeszcze nie przyszły – powiedział “Rzeczy Krotoszyńskiej” dyr. Waszczuk.
Spośród pracowników administracji wirusem SarsCov2 nie są zakażeni tylko dyrektor oraz księgowa. – Jakoś musimy sobie radzić. Osoby “dodatnie” pracują zdalnie – usłyszeliśmy od D. Waszczuka.
Obiady z cateringu
W tzw. Wersalu (nowa część DPS-u) wydzielono sektory. – Osoby z wynikami dodatnimi mieszkają razem w pokojach, podobnie jak te ujemne z ujemnymi – poinformował szef baszkowskiego ośrodka.
Jak dodał, pojawił się problem z kuchnią. – Obiady przywozi firma cateringowa. Nie mamy tylu kucharek, aby mogły je przygotowywać – stwierdził D. Waszczuk. Robią jedynie śniadania i kolacje.
Twardą ręką
Czy odizolowana w ośrodku załoga nadal odczuwa niepokój?
– Z pielęgniarkami sobie poradziliśmy. Oczywiście, zawsze znajdą się niezadowoleni i hejterzy, ale dla mnie wyrocznią jest teraz sanepid, a także prawo, którego musimy przestrzegać – skomentował szef placówki.
I dodał, że w tych trudnych warunkach musi rządzić twardą ręką. – Nie ma innego wyjścia – podkreślił.
7 1
Obiektywna krytyka i nazywanie rzeczy po imieniu to nie hejterstwo. Nie należy również mylić zwykłego chamstwa z rządami twardej ręki.