27 października o godz. 18.00 spotkali się na krotoszyńskim Rynku. Potem poszli ul. Koźmińską w kierunku Słodowej i Floriańską, by wrócić na Rynek.
Kolejna odsłona Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przybrała formę wiecu i marszu. Były, podobnie jak w niedzielę tłumy osób. Co najmniej kilkaset, głównie młodych kobiet i mężczyzn.
Przybyli mieli z sobą transparenty. Odtwarzano również muzykę.
Wszystkich powitał Mariusz Ossowski ze Smoszewa. Powiedział m.in. - Błyskawica to znak siły i energii i nie dajcie sobie wmówić, że czegoś innego.
Następnie głos zabrały dwie młode kobiety Ilona i Julia.
- Jestem z Was megadumna. Możemy wygrać - powiedziała Ilona. W kolejnym fragmencie stwierdziła, że chcą mieć wolny wybór i decydować o własnym ciele.
Uczestnicy zgromadzenia przemaszerowali ul. Koźmińską, potem Słodową i Floriańską, Piastowską i wrócili na Rynek.
W dalszej części protestu były przemowy młodych i starszych pań Był też apel jednej z organizatorek, aby nie dewastować siedziby PiS-u napisami, ani nie rzucać jajkami.
Jedna z uczestniczek Magdalena powiedziała natomiast:
- Nie dziwię się, że dziewczyny i chłopacy są wkurzone. I że taki język przemawia do tych ludzi. Bo inaczej nas nie usłyszą. I musicie krzyczeć i możecie dać się zagłuszyć. Bo racja jest tutaj!
- Prośba od policjantów. Proszę nie dewastujcie, bo zostaniecie spisani. Każdy taki akt będzie wykroczeniem, więc nie róbcie sobie krzywdy - zaapelowała Ilona.