Tomasz Biernacki drugi na liście najbogatszych Polaków

Twórca i właściciel większościowego pakietu akcji spółki Dino z Krotoszyna w najnowszym rankingu "Wprostu" ustępuje tylko Zygmuntowi Solorzowi (m.in. Cyfrowy Polsat, Plus, Asseco).

Wartość majątku Solorza dziennikarze oszacowali na 13,6 mld zł. Biernacki według tego rankingu ma 13,5 mld zł, czyli "tylko" o 100 mln zł mniej.

Na liście 100 najbogatszych zadebiutował dopiero w 2017 r. Dopiero wtedy media zaczęły się interesować tajemniczym Tomaszem Biernackim, który ujawnił się jako 51-proc. udziałowiec sieci marketów Dino z Krotoszyna w Wielkopolsce.

Pierwszy sklep marki Dino otworzył w 1999 r. Wcześniej, razem z bratem Wojciechem, działał w branży mięsnej, tworząc Zakłady Przemysłu Mięsnego Biernacki. Firma powstała w 1993 r. i z małej masarni przerodziła się w ogólnopolskiego potentata.

Dino rozwija się niezwykle szybko. Ma już 1600 własnych sklepów. A Biernacki idzie na giełdzie papierów wartościowych jak burza. Tylko w ciągu ostatniego roku kurs Dino wzrósł o jedną trzecią.

O skrywającym swój wizerunek Tomaszu Biernackim mówi się, że nigdy nie udzielił żadnego wywiadu. To nieprawda. Jest jeden wyjątek. Biernacki przyjął u siebie dziennikarza "Rzeczy Krotoszyńskiej" w 2004 r. Biznesmen dał się namówić na rozmowę po tym, jak kupił od syndyka upadły Browar w Krotoszynie.

Wywiad trwał ok. 30 minut. Biernacki mówił o swoich planach związanych z tą nieruchomością. Opowiedział też o tym, że będzie dynamicznie rozwijał sieć handlową Dino. Wówczas liczyła o wiele mniej sklepów niż obecnie. Był konkretny i dość oszczędny w wypowiedziach.

Drugi raz nasz dziennikarz widział go w budynków starego browaru, gdzie Biernacki otworzył Browar Club. Przed otwarciem lokalu zaproszono parę osób z lokalnych mediów, którzy mogli obejrzeć miejsce. Oprowadzał ich pracownik. Tomasz Biernacki pojawił się tam przez chwilę, ale nie rozmawiał z przedstawicielami prasy.