Zamknij

- Ciągnie wilka do lasu… - mówi Anna Rowicka

12:51, 20.09.2021 Sebastian Pośpiech Aktualizacja: 09:20, 21.09.2021
Skomentuj foto S. POŚPIECH foto S. POŚPIECH

Anna Rowicka, z wykształcenia animatorka społeczno-kulturalna, od półtora roku jest dyrektorką Gminnego Ośrodka Kultury w Kobylinie. Wcześniej przez 10 lat pracowała jako terapeutka w zdunowskim ośrodku przeciwdziałania przemocy w rodzinie. – Ale ciągnie wilka do lasu – mówi.

 

Domem kultury kieruje od 1 kwietnia 2020 r. Zastąpiła jego pierwszą szefową, Karolinę Szymanowską, która zrezygnowała z funkcji. Nim Anna została powołana przez burmistrza, wahała się. – Podjęcie nowego wyzwania to była trudna decyzja – wspomina.

Dom kultury w Kobylinie mieści się przy ul. Strzeleckiej, w dawnej siedzibie kina Świt. Ta instytucja była miastu bardzo potrzebna, bo przez wiele lat nie organizowano w nim wydarzeń kulturalnych – poza Dniami Kobylina czy dożynkami.

Za pieniądze, których GDK nie wydał na organizację imprez anulowanych z powodu pandemii, kupiono pod koniec 2020 r.  sprzęt nagłaśniający i oświetlenie.

W tym roku dyr. Rowicka wysłała do Narodowego Centrum Kultury wniosek w ramach projektu mającego wyposażyć placówki kulturalne w sprzęt, który pozwoli im działać online w razie kolejnego lockdownu. Tylko 200 spośród 1200 wnioskujących instytucji uzyskało dotacje. Kobyliński GDK otrzymał 113 tys. 900 zł. Kupi za to 2 komputery – stacjonarny i laptop, projektor kinowy i ekran przenośny, aby kontynuować wyświetlanie filmów w plenerze, co w tym roku udało się dwukrotnie i cieszyło dużym zainteresowaniem. – Ta forma przyjęła się u nas, przychodziło po ok. 70 osób – zauważa Anna.

Placówka doposaży się również w mikrofony i oprogramowanie do montażu filmów, a także aparaty z możliwością nagrywania i prowadzenia transmisji na żywo. Sfinansowane zostaną  szkolenia dla pracownika.

 

Nie tylko biesiada

Obecna kadra to 3 osoby łącznie z dyrektorką. – Jest nas za mało – mówi szefowa placówki dodając, że pod nadzorem ośrodka jest także sala przy Kobylińskiej, gdzie spotykają się seniorzy – 4 grupy, w tym 3 śpiewacze. Oprócz tego organizowane są spotkania szkolne czy oficjalne imprezy urzędowe.

– Nie chcę serwować tylko kultury biesiadnej, dlatego organizuję imprezy, takie jak Tangonalia (wielokulturowy festiwal tanga, który odbył się 18 września w Łagiewnikach) czy koncert Poznańskiej Piętnastki (zespół rozrywkowy ze stolicy Wielkopolski) – mówi.

Obecnie trudno coś planować na dłuższy okres, ponieważ nie wiadomo, czy ponownie nie zostaną wprowadzone obostrzenia. Wrzesień mija pod znakiem koncertów, za to w październiku odbędzie się tylko jesienna edycja rajdu rowerowego.

 

Plany remontowe

Dom kultury prowadzi zajęcia modelarskie, plastyczne i taneczne oraz naukę gry na gitarze. Działa w nim zespół wokalny.

– Chcemy mieć ofertę dla każdej grupy wiekowej, nie tylko dla dzieci. Rozpoczęłam na przykład cykl minispotkań dla kobiet – na razie związany z relaksacją i rękodzielnictwem. Powoli zamierzamy rozszerzać propozycje – mówi dyrektorka.

Jej marzeniem jest przebudowa budynku obejmująca też niezbędną naprawę dachu, ale najpierw trzeba opracować dokumentację techniczną. W przyszłości natomiast zmodernizowana zostanie sala kinowa, obecnie wyłączona z użytkowania. Teraz koncerty odbywają się tylko w sali przy Krotoszyńskiej.

Latem we współpracy z krobskim stowarzyszeniem Merkury odbywały się na terenie GDK  warsztaty nauki poprzez zabawę. Ponieważ były udane, planowane jest rozwinięcie współpracy.

 

Była terapeutką

Anna Rowicka ma troje dzieci: 17-letnią Nadię, 13-letniego Wojtka i 4-letniego Olka.

Po ukończeniu studiów - animator społeczno-kulturalny pracowała dla stowarzyszenia Juvenis działającego na rzecz rozwoju dzieci i młodzieży. Prowadziła zajęcia skądinąd w budynku kina Świt, pisała wnioski o dotacje.

Przez kilka lat, pomiędzy urodzeniem najstarszego dziecka a przyjściem na świat drugiego, zajmowała się domem.

W 2009 r. zaczęła pracę w zdunowskim Specjalnym Ośrodku Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Była terapeutką, stykała się z trudnymi emocjonalnie sprawami, trudnymi osobami.

– Mimo że bardzo lubiłam tę pracę i mocno się w nią angażowałam, to z perspektywy czasu uważam, iż była dla mnie zbyt statyczna. Mam taki temperament, że nie usiedzę za długo na jednym miejscu – twierdzi.

Interesuje się muzyką, gra na gitarze, a jako uczennica szkoły podstawowej tańczyła w zespole ludowym. Ponadto lubi film i rękodzielnictwo.

(Sebastian Pośpiech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%