Karaluchy i prusaki, zmora mieszkańców bloku na os. Korczaka nr 1 w Krotoszynie, są w piwnicach, na klatce schodowej oraz w mieszkaniach. Jak z nimi walczyć? Czy spółdzielnia pomoże w trwałym rozwiązaniu problemu?
Mieszkaniec Krotoszyna, który poprosił naszą redakcję o interwencję, kilka miesięcy temu kupił mieszkanie we wspomnianym budynku wielorodzinnym. Nie wiedział o problemie z robactwem. Wyremontował lokal i wynajął go. Wkrótce musiał przeprowadzić dezynsekcję, gdyż lokatorka skarżyła się na owady przedostające się m.in. przez otwór wentylacyjny w łazience. Jak przyznała w rozmowie z Rzeczą, wieczorami karaluchy pojawiały się w pokoju i kuchni.
Dezynsekcja kosztuje
Właściciel mieszkania zapłacił specjalistycznej firmie za usługę 123 zł. Zgodnie z zaleceniem specjalisty, zabieg powtórzył po 3 tygodniach, aby była gwarancja, że biegające owady nie pojawią się znowu. Przynajmniej przez jakiś czas. Powtórne opryskiwanie mieszkania środkiem owadobójczym kosztowało 61,50 zł.
– Żeby usunąć karaluchy i inne owady biegające, trzeba byłoby zdezynfekować wszystkie mieszkania w bloku – uważa jeden z jego mieszkańców.
A pojawienie się insektów potwierdziło 75 proc. lokatorów, do których dzwoniliśmy w trakcie wizyty w jednej z klatek bloku.
Jak nam mówili, walczą z insektami, jak tylko potrafią – kupują środki owadobójcze, płytki z trucizną czy specjalne żele ze środkiem, które je wabi, a potem uśmierca.
Radźcie sobie sami!
Krotoszyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa nie przeprowadza dezynsekcji w lokalach.
– Z insektami w mieszkaniach muszą walczyć lokatorzy lub właściciele mieszkań – powiedział nam Grzegorz Ratajczyk, prezes KSM.
Przypomniał, że już kilkanaście lat temu zarząd spółdzielni ustalił, że będzie dezynfekował odpowiednimi preparatami tylko części wspólne bloków, tj. klatki schodowe i piwnice.
Gdy szliśmy z naszym Czytelnikiem po schodach bloku, widzieliśmy na stopniach wiele nieżywych lub ledwie żywych karaluchów, a w piwnicy leżało ich jeszcze więcej.
Wysłał fakturę do spółdzielni
Zdaniem szefa spółdzielni karaluchy pojawiają okresowo w różnych budynkach, którymi KSM zarządza.
– Ale to jest pierwszy przypadek, że jakiś właściciel wnosi o oddanie mu pieniędzy za wydatki poniesione na dezynsekcję w mieszkaniu – stwierdził G. Ratajczyk.
Istotnie, mężczyzna, który przyszedł do naszej redakcji, wysłał do KSM fakturę opiewającą na 184,50 zł. Zaproponował, aby spółdzielnia pomniejszyła mu czynsz o tę sumę, gdyż “to nie są jego robaki”. Fakturę mu odesłano i odpisano, że dezynsekcja w mieszkaniu należy do obowiązków lokatora.
Nie zmienią i już
Mieszkańcy, którzy sami walczą z insektami, mogą co najwyżej czasowo usunąć problem lub go ograniczyć.
– My naszej zasady nie zmienimy. To ostateczna decyzja. Nie będziemy robili precedensu i narażali na koszty dezynsekcji wszystkich lokatorów – oznajmił prezes Ratajczyk.
Gdy doprecyzowaliśmy, że chodzi raczej o przeprowadzenie jednej wspólnej akcji we wszystkich mieszkaniach, nie odpowiedział nic konkretnego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz