Zamknij

Zmarł Lech Badziński, były kapelmistrz orkiestry dętej OSP Kobylin

Sebastian Pośpiech 18:35, 22.04.2022 Aktualizacja: 18:51, 22.04.2022
Skomentuj

18 kwietnia zmarł były kapelmistrz Orkiestry Dętej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kobylinie - Lech Badziński. Miał 86 lat.

 

Kobylińska orkiestra powstała w 1979 r. i od czterech dekad promuje gminę na  uroczystościach, również poza powiatem krotoszyńskim.

Założyciele orkiestry to nieżyjący już Kazimierz Twardowski i Jan Waleński. Pierwszym kapelmistrzem był śp. Zygfryd Biegała - pochodzący ze Smolic absolwent wrocławskiego konserwatorium, koncertmistrz operowy. Schedę po nim przejął w 1981 r. kpt. Wojska Polskiego z Poznania - Lech Badziński. I prowadził ją aż do 2014 r., gdy zastąpił go kobylinianin Łukasz Maćkowiak.

W 1988 r. orkiestra zajęła drugie miejsce na X Międzywojewódzkim Przeglądzie Strażackich Orkiestr Dętych, a w 2004 r. wygrała XII Rejonowy Przegląd Orkiestr Dętych Południowej Wielkopolski oraz zdobyła „Kryształową Buławę” na Międzywojewódzkim Przeglądzie Orkiestr Dętych w Polanicy-Zdroju (po wygraniu przeglądu rejonowego w Kępnie).

Lech Badziński był orkiestrze w pełni oddany.

– Co piątek przyjeżdżał z Poznania, aby nas uczyć gry. Związany był z moim dziadkiem Kazimierzem Twardowskim, za sprawą którego często gościł w gminie Kobylin. Był chyba na wszystkich próbach orkiestry i wszystkich uroczystościach z jej udziałem w powiecie – mówi Michalina Dembska-Kmiecik ze Smolic w rozmowie z „Rzeczą Krotoszyńską”.

W międzyczasie prowadził też orkiestry w Ostrowie i Marszewie. Zrezygnował dopiero, gdy wiek i zdrowie nie pozwalały na tę aktywność.

Za swoje zasługi został odznaczony odznaką Semper Vigilant (Wiecznie Czuwający).

Wielu jego podopiecznych wspomina go jako wspaniałego człowieka.

– Odszedł nasz kochany kapelmistrz. W taki sposób mogę krótko powiedzieć o człowieku, który przez całe moje życie był moim nauczycielem, czuwał, wspierał i był bliski sercu – mówi Michalina Dembska-Kmiecik.

Jego rola w życiu pani Michaliny była dużo większa niż rola nauczyciela gry na saksofonie. Był dla niej prawie jak dziadek po śmierci prawdziwego dziadka Kazimierza w 2008 r. Podkreśla, że zawsze mogła na niego liczyć. Kapelmistrz Badziński towarzyszył jej w najważniejszych momentach życia: na ślubie, chrzcinach dzieci czy obronie pracy magisterskiej.

(Sebastian Pośpiech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%