Brud, smród, wandalizm. Tak można opisać cztery mieszkania komunalne wynajmowane od Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krotoszynie.
Butelki i puszki po alkoholu, słoiki z fekaliami, rozrzucane śmieci i ubrania, zdarty tynk. Taki widok zastali nadzorcy trzech lokali komunalnych z Krotoszyna i jednego w podkrotoszyńskiej wsi. Aż trudno pojąć, jak można żyć w takich warunkach. Większość tych przypadków, jak ustaliliśmy nieoficjalnie, dotyczyła osób z problemem alkoholowym.
Eksmisja przez zadłużenie
Jak poinformował Paweł Grobelny, kierownik Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, lokatorzy zostali wyeksmitowani z tych mieszkań w asyście komornika i policjantów. Przyczyną wysiedlenia było zadłużenie wobec PGKiM-u.
— Z powodu niepłacenia czynszu dług urósł, więc sprawę skierowaliśmy do egzekucji komorniczej — wyjaśnia Grobelny.
[FOTORELACJA]872[/FOTORELACJA]
Przed podjęciem tak drastycznej decyzji gminna komisja mieszkaniowa musiała znaleźć im lokale tymczasowe. Mieszkania te mają o wiele niższy standard. Choć patrząc na dołączone fotografie, trudno sobie wyobrazić, że można żyć w gorszych warunkach.
— Weksmitowani najemcy otrzymali mieszkania o mniejszej powierzchni — precyzuje szef ZGM-u.
Obciążą ich kosztami
Cały ten bałagan musieli posprzątać pracownicy miejskiej spółki. Zrobiono to na koszt usuniętych lokatorów. Zresztą PGKiM zawsze kosztami eksmisji obciąża danego lokatora.
— Mamy jednak świadomość, że ściągalność tych należności będzie znikoma. Nie możemy jednak tego nie przyjąć na siebie. Najwyżej dług takiej osoby wzrośnie — wyjaśnia kierownik zakładu.
Opróżnione mieszkania należą do samorządu gminnego. W związku z tym PGKiM odświeży mieszkania i wprowadzić do nich nowe osoby.
— Na to jednak potrzeba czasu i pieniędzy, ale musimy to zrobić, bo lokale nie mogą stać puste — przypomina P. Grobelny.
To do nich nie dociera
Opisywane sytuacje są ekstremalne. Ponadto zdarzają się niechlujni lokatorzy, którzy bywają uciążliwi dla sąsiadów.
— Jeśli mamy sygnały, podejmujemy interwencje na tyle, na ile możemy. Staramy się rozmawiać z tymi mieszkańcami i wpłynąć na nich, aby zajmowane mieszkania posprzątali — informuje Paweł Grobelny.
Podaje przykład pewnego mieszkańca Krotoszyna, który zagracił i zaśmiecił lokal PGKiM-u.
— Pojechaliśmy do niego i przekonaliśmy do uporządkowania mieszkania. I on to zrobił. Do niektórych jednak nic nie dociera. Więc jest pytanie: w jaki sposób na nich wpłynąć? — pyta retorycznie szef mieszkaniówki.
— W mieście i gminie Krotoszyn jest nieustający brak lokali socjalnych o małym metrażu. To, co możemy, to wskazujemy. Każdą osobę, której przyznajemy mieszkanie, analizujemy najpierw także pod kątem, jakie ma dochody — mówi szef ZGM-u.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz