Zamknij

Ponad pół tony martwych ryb w stawie. Co je zabiło? (ZDJĘCIA)

11:31, 25.07.2023 Aktualizacja: 11:36, 25.07.2023
Skomentuj foto OSP Kobylin foto OSP Kobylin

Setki ryb wymarło w stawie w Długołęce. Wszystkie zostały zutylizowane.

 

Ryby masowo padały i wypływały na wierzch 13 lipca. Zebrano ok. 500 kg ryb różnych gatunków, które zawieziono do utylizacji.

– Szacujemy, że zdechło więcej ryb – ok. 600 kg. Co się stało z pozostałymi? Część nie wypłynęła, lecz osiadała na dnie, a niektóre zanim zaczęliśmy je zbierać, zabrały ptaki – czaple, a nawet orły – opowiada „Rzeczy Krotoszyńskiej” Waldemar Konieczny, prezes koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Kobylinie.

Wypłynięcie śniętych ryb było spowodowane tzw. przyduchą. To znaczne zmniejszenie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie zbiornika wodnego. W skrajnym przypadku może prowadzić do masowego wymierania organizmów żywych.

- Przyducha w zbiorniku w Długołęce spowodowana była upałami, które podniosły temperaturę wody w dzień, a do tego noc była pochmurna. No i niestety stało się – wyjaśnia W. Konieczny.

Wędkarze z bólem serca zbierali martwe ryby, wśród których były sandacze osiągające do 0,80-1,00 m długości. Były też duże okazy szczupaków, zdarzył się i sum.

– Będzie nam szczególnie ciężko odbudować rybostan sandacza. Rozglądamy się za nim. Będziemy stopniowo uzupełniali ten gatunek ryby – zapewnia prezes Konieczny.

Wielkie sprzątanie przeprowadzono szybko, a utylizację zgodnie z procedurami, jakie obowiązują w takich przypadkach.

Wędkarze następnie poprosili o pomoc Ochotnicza Straż Pożarną w Kobylinie. Druhowie zajęli się natlenieniem akwenu poprzez polewanie wody z węża gaśniczego. Działania przyniosły efekt.

– Ryby, które pływały tuż pod powierzchnią, uspokoiły się i zeszły żerować przy dnie. Znajdując się przy samym lustrze wody były łatwym łupem dla ptaków – mówi szef kobylińskiego PZW.

Pomogło natlenienie zbiornika i to, że po kilku dniach obniżyła się temperatura powietrza.

Wędkarze już myślą o tym, jak w przyszłości zapobiec przydusze. Będą chcieli zaopatrzyć się w pompy natleniające, ale jest jeszcze problem ze stałym zasilaniem energetycznym przy tym akwenie. Rozważają więc zasilanie alternatywne.

(Sebastian Pośpiech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

ilonailona

3 10

za duzo ukrainców przyjechalo przez żółtych padły Tania wschodnia rasa

12:16, 25.07.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PojPoj

7 0

Artykuł zawiera nieścisłości ponieważ to vice prezes Zbigniew Puślednik powiadomił OSP W Długołęce i w Kobylinie osobiście prosząc o pomoc i to on był cały czas na zbiorniku i on ściągał ludzi do pomocy i nadzorował całość pomimo swojego urlopu i sam również wybierał i pakował cuchnącą padlinę. Oczywiście nie ma o tym ani słowa.

18:09, 25.07.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MagdalenaMagdalena

4 0

Pan Konieczny nie przyjechał nawet nad ten staw ,nawet nie wiedział kto tam był,nie URATOWAŁ ani jednej ryby....Ale stać,pachnieć i zbierać poklask potrafi jak nikt inny.....Chwała,Narcyzom Chwała ?

onieczny

22:48, 25.07.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MonoworldMonoworld

0 0

Panowie dziennikarze taka prośba. Proszę o rzetelne zbadanie tematu i potem upubliczniać artykuł. Całością operacji ratunku tego wyjątkowego zbiornika kierował wiceprezes tutejszego koła. Ten Pan poświęcił swój wolny czas/urlop by ratować rybostan oraz zbiornik. Prosił wędkarzy oraz straż pożarną o pomoc w tej awaryjnej sytuacji. Wierzę, że u Państwa znajdzie się chwila by sprostować nieścisłości i poprawić ten artykuł jak przystało na gazetę tego poziomu. Pozdrawiam / Wędkarz z koła Poniec

22:04, 24.08.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%