Udział w Europejskiej Konwencji Żonglerskiej był dla krotoszyńskiego Teatru Ognia Infernal wielkim przeżyciem. Jeszcze kilka miesięcy temu nie marzyli, że tak potoczy się ich los. Dzisiaj są po występie na największej imprezie cyrkowej na świecie.
Grupa 20 osób spędziła w Lublinie 5 dni. W tym czasie szlifowali swój spektakl, podczas którego ujarzmiają ogień, i uczyli się nowych sztuczek od pasjonatów z całego świata.
Najważniejszym punktem była Gala Ognia, która 3 sierpnia odbyła się w amfiteatrze w Ogrodzie Saskim.
Infernal wystąpił w zaszczytnym międzynarodowym gronie artystów z Estonii, Hiszpanii czy Meksyku. Pojawili się na scenie jako ostatni, prezentując swój bogaty program pn. „Golden Night”. Pracowali nad nim przez dwa miesiące, szlifując wszystkie elementy ponad 20-minutowego układu. Kręcili płonącymi kijami, kołami czy pojkami (sznurek z obu stron zakończony kulą). Przygotowali specjalnie na tę okazję oprawę pirotechniczną z wytwornicami ognia i dymu. Za swój występ zebrali dużo oklasków od widzów.
Przeżyli przygodę, która była niezwykłym wydarzeniem i pozostanie z nimi na lata.
– Nasi artyści spotykali się z setkami ludzi, którzy robią to, co oni. Kręcili kijami, żonglowali. Ponadto zaczerpnęli mnóstwo inspiracji – wskazuje Krzysztof Manista, szef Teatru Ognia Infernal.
Na przykład Hiszpanie kręcili tzw. płonącą pizzą.
– To był kocyk, którego końcówki się paliły. Były też kule, które robią bańki mydlane – mówi Manista.
Członkowie krotoszyńskiego teatru ognia są rozchwytywani. Mają zapełniony niemal cały kalendarz występami podczas imprez plenerowych czy przyjęć weselnych. Przez założoną 18 lat temu grupę przewinęło się kilkaset osób. Narybku nie brakuje.
Najmłodsza grupa ćwiczy od około pół roku i robi systematyczne postępy ucząc się od swych starszych koleżanek i kolegów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz