Siatkarz Łukasz Kaczmarek jako pierwszy krotoszynianin zdobył srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. 13 sierpnia na Rynku spotkał się z mieszkańcami i fanami.
10 sierpnia reprezentacja Polski wywalczyła srebro olimpijski. Na ten medal w siatkówce nasz kraj czekał 48 lat. W spotkanie z Łukaszem Kaczmarkiem, członkiem kadry Nikoli Grbicia, przybyło wielu osób. Sportowiec wraz z żoną i z córkami przyjechał przed Ratusz amerykańskim samochodem z odkrytym dachem, następnie weszli oni po czerwonym dywanie ku wielkiej radości krotoszynian wymachujących flagami Polski.
– Chciałem wszystkim serdecznie podziękować. Czułem to wsparcie podczas Igrzysk Olimpijskich i czuję je podczas każdego turnieju. Wiem, że Krotoszyn zawsze mocno wspiera reprezentację i kluby, w których gram, i jest ze mnie dumny. To wiele dla mnie znaczy i jestem z tego powodu niesamowicie szczęśliwy – powiedział Łukasz Kaczmarek.
Szczególne podziękowania skierował do swojej rodziny, bez której - jak podkreśla - nie byłby w tym miejscu, w którym jest. Dziękował żonie, rodzicom, teściom i dziadkom.
- Dziękuję moim pierwszym trenerom śp. Andrzejowi Szczepaniakowi, wujkowi Alojzemu Grobelnemu i Krzysztofowi Olejnikowi. Mój tata wspierał sztab trenerski i jeździł ze mną, nieraz nie spał wracając z nocki i zawoził mnie na drugi koniec Polski. Jestem mu za to niesamowicie wdzięczny
Łukasza i jego rodzinę powitali także burmistrz Natalia Robakowska i starosta Paweł Radojewski. Były upominki i kwiaty dla żony Dominiki i mamy Ewy Kaczmarek.
Dla Łukasza medal olimpijski oznacza, że jest sportowcem spełnionym, bo zdobył medal każdej imprezy z reprezentacją, ale jego ambicje są większe. - Mogę dalej się realizować i zdobywać kolejne trofea sportowe - stwierdził.
Miał przesłanie dla wszystkich młodych krotoszyńskich sportowców.
- Chciałbym, aby olimpijczyków i medalistów z Krotoszyna było więcej. Trzeba wierzyć w siebie i nigdy się nie poddawać. Ciężka praca jest najważniejsza. Turniej olimpijski a szczególnie dramaturgia w półfinale z Amerykanami pokazały, że nigdy nie należy wątpić i wierzyć do samego końca. Zawsze można odwrócić losy spotkanie czy losy swojego życia. Jak nie będzie wychodziło, to nie można się załamywać i wierzyć w to, że osiągnie się sukces – powiedział.
W rozmowie z nami dodał, że polscy siatkarze przegrywając 1:2 w setach i 8:11 w czwartej partii byli już na kolanach, ale nie poddali się i walczyli. - Mimo problemów i kontuzji podnieśliśmy się i to spotkanie wygraliśmy - stwierdził.
Po przegranym finale z Francją on i jego 12 kolegów z kadry narodowej uronili łzy. Dlaczego?
- To nie były łzy szczęścia, bo mieliśmy wszystko, aby zdobyć to złoto olimpijskie. Rozgoryczenie było po zakończeniu finału, ale gdy emocje zaczęły opadać z godziny na godzinę doceniamy jaki ten medal jest wyjątkowy. (...) Igrzyska w Paryżu będę pamiętał do końca swojego życia, bo pierwszy medal olimpijski smakuje szczególnie – stwierdził Kaczmarek, który wziął udział w igrzyskach już drugi raz po Tokio w 2021 r.
Na koniec rozdał autografy i robił sobie zdjęcia z fanami.
Polak00:15, 16.08.2024
Witam, wstyd dla wladz miasta, zapomnialy o zapasniku ktory reprezentowal POLSKE i jednoczesnie KROTOSZYN.WIELKI WSTYD 00:15, 16.08.2024
mieszkaniec07:17, 16.08.2024
Potwierdzam komentarz z góry
Nie tylko Pan Kaczmarek reprezentował Ziemię Krotoszyńską. Mamy jeszcze innych olimpijczyków, którzy wręcz więcej wywalczyli. z całym szacunkiem do Pana Kaczmarka ale tak naprawdę nie wiele udzielał się na boisku. Głównie to kadra rezerwowa tym razem.
Także naprawdę wieli wstyd dla naszych władz. Na szczęście to też wyborcy widzą Panie Starosto i Pani Burmistrz 07:17, 16.08.2024
Olek14:59, 16.08.2024
Wyborcy widzą i po co politykę wtracasz 14:59, 16.08.2024
g07:49, 16.08.2024
0 0
Jak ktoś był to słyszał. Mówiono i o nim. 07:49, 16.08.2024
do "g&q08:06, 16.08.2024
0 0
Ale jakoś czerwonego dywanu Mu nie zrobili.. imprezy dla rodziny też Mu nie zrobili.
Ale to już "normalne" w naszym mieście że nie równo się traktuje mieszkańców 08:06, 16.08.2024
Micho14:03, 16.08.2024
3 0
Do "g&q. Masz rację, choć uważam, że spotkanie rodzinne to lekka przesada. To chyba powinno być spotkanie ze sportowcem, a nie z żoną, dziećmi i jeszcze mamą. 14:03, 16.08.2024