Justyna Karolczak jest najlepszą biegaczką długodystansową w powiecie krotoszyńskim. Żaden z mężczyzn jej nie dorównuje w maratonie, gdzie rekord życiowy wyśrubowała do 2 godz. 46 min. i 52 sek.
Przygodę z bieganiem zaczęła w szkole podstawowej, biegając na 800 m i 1000 m. Będąc licealistką biegała w rodzimym Klubie Sportowym Krotosz. Dłuższe dystanse pojawiły się na studiach prawniczych w Poznaniu, gdzie od razu załapała się do AZS-u. Wówczas przebiegła pierwszy półmaraton i regularnie startowała na 10 km. Przykładała się do treningów i osiągała dobre wyniki oraz wysokie miejsca w zawodach ulicznych czy uczelnianych.
Forma wystrzeliła w górę po ciąży.
– W ciągu dwóch ostatnich lat mój trening bardzo się zmienił. Mam pozytywne nastawienie, mentalnie jestem silniejsza, bo stając w zawodach na starcie nie martwię się, czy dobrze pobiegnę, lecz wierzę w siebie. Nie mam obaw i daję z siebie wszystko – mówi Justyna, która jest radcą prawnym w krotoszyńskiej spółce Dino Polska.
Funkcjonuje w trybie praca-dom-dziecko-trening. Bieganie jest dla mnie odskocznią od codziennych obowiązków - twierdzi.
Reprezentuje barwy Krotosza, ale najczęściej trenuje sama. Biega po pracy, mąż też biega, ale rekreacyjnie, więc wymieniają się opieką nad dzieckiem. Justyna nie ma trenera, sama rozpisuje sobie treningi i plan przygotowań do zawodów. Bazuje na własnym doświadczeniu i znajomości organizmu.
Dla maratończyków-amatorów magiczną barierę stanowi pokonanie dystansu 42 km 195 m poniżej 3 godzin. W październiku 2016 r. nasza bohaterka minęła linię mety Poznań Maratonu w czasie 2:58,48. Była piątą kobietą w silnej stawce biegaczek. Wiosną 2017 r. w Krakowie ponownie „połamała trójkę” – jak mówią żargonowo biegacze.
Następne lata przyniosły mały regres formy, m.in. z powodu ślubu i następnie ciąży. Później przyszła pandemia i brak zawodów. Niemniej jednak miała czas na odpoczynek i odpowiednie przygotowanie się do startów w zawodach w 2022 r. To był najlepszy rok w jej karierze sportowej. Co bieg to rekord życiowy i/lub miejsce na podium.
Pierwszy start po ciąży zaliczyła w październiku 2021 r. w Krośnicach (10 km), następnie w listopadzie 2021 r. był półmaraton w Rogoźnie.
– Pierwsza życiówka przyszła na wiosnę 2022 r. podczas Maniackiej Dziesiątki w Poznaniu w marcu ubiegłego roku, gdzie ustanowiłam rekord 36:42 min., następnie poprawiłam go w majowym Biegu Krotosa na 36:36. Myślę jednak, że już niedługo będzie nieaktualny – dodaje z pewnością w głosie Justyna.
W kwietniu 2022 pobiła również życiówkę w półmaratonie w stolicy Wielkopolski, uzyskując rezultat 1 godz. 18 min. 15 sek.
Najlepszy start przyszedł na maratonie w Łodzi. Podczas 10. edycji zadziwiła krotoszyński światek sportowy, ponieważ pokonała dystans ponad 42 km w czasie 2:46,52.
- Spodziewałam się wyniku w okolicach 2:50,00, ale nie sądziłam, że będzie aż tak znakomity - komentuje.
Fantastyczny wynik dał jej trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i drugie jako Polki. Jak się okazuje, kluczem do sukcesu było bardzo dobre przygotowanie i niuanse, jak na przykład ustawienie się przed strzałem startera na początku stawki, bo w kilkutysięcznym tłumie, który walczy o najwyższe laury nie mogą pozwolić sobie na straty w związku z przedostawaniem się do najlepszych dopiero w trakcie biegu. Ponad połowę dystansu biegła na szóstym miejscu w gronie kobiet. Później sukcesywnie mijała rywalki. Na 40. km wyprzedziła zawodniczkę, wskakując na najniższy stopień podium.
– Wiem, że jak dobrze przepracuję okres przygotowania, to pewność siebie u mnie rośnie. Niebywałe jest to, że przez cały dystans maratonu w Łodzi międzyczasy co 5 km były takie same, a mianowicie w tempie 3:57, 3:58 min. na kilometr. Wyznaczyłam sobie realny cel, ale też czując się mocną podjęłam ryzyko, które się opłaciło – opowiada z uśmiechem.
Justyna Karolczak biega dwa maratony w roku – po jednym wiosną i jesienią. Dzieli sobie rok na dwie części.
– Jesień skończyłam 11 listopada startem w Biegu Niepodległości w Rydzynie, gdzie pierwszy raz pobiegłam i wygrałam – mówi.
Skądinąd wszystkie biegi, w których startowała jesienią 2022 r., kończyła jako pierwsza lub druga, poza biegiem sierpniowym w Swarzędzu i maratonie poznańskim, gdzie była siódma w open i druga wśród pań.
Po Rydzynie przyszło roztrenowanie, czyli wolne od biegania, w jej przypadku trwało to aż 16 dni. Następnie w ostatnim tygodniu listopada zaczęła ćwiczyć do nowego sezonu – 2023. Skupiała się na długim wybieganiu, czyli budowaniu wytrzymałości tlenowej. W tym czasie w każdy weekend do końca stycznia pokonywała po 50 km. W ciągu 12 tygodni przed maratonem, który będzie pod koniec kwietnia, pracuje nad szybkością.
Nasza biegaczka dużą wagę przykłada do ćwiczeń stabilizujących, rozciągających, z wykorzystaniem gum sportowych, podestu, hantli i samej sztangi. Lubi też ćwiczyć z Ewą Chodakowską.
- W ciągu 40 min. wykonuję zestaw ćwiczeń ogólnorozwojowych, bo biegacz musi być sprawny, aby osiągać sukcesy – przekonuje 30-latka.
Justyna kończąc sezon startowy ma w głowie jak ma wyglądać tylko ten następny. Głównym celem jest maraton i pod niego wszystko układa.
– W trakcie biegania dużo myślę i złapałam się na tym nieraz, że rozmawiam z sobą i planuję, co mam zrobić – wyznaje ze śmiechem Justyna.
1 0
Wow! Gratulacje i dalszych sukcesów!