W sobotę 22 czerwca już po raz drugi na krotoszyńskim Błoniu odbyły się Folkowe Świętojanki.
W Osadzie Słowiańskiej można było odwiedzić wiele stoisk. Najmłodsi uczestnicy chętnie brali udział w strzelaniu z łuku. Dużą popularnością cieszyły się również plecione wianki. Najciekawszym miejscem w osadzie wydawał się namiot, w którym swoją wystawę prezentowała para z Zespołu z Kociny - państwo Rospondkowie. Pan Krzysztof, jak sam mówił, jest jedynym człowiekiem w Polsce, który tworzy tradycyjne, ręcznie malowane skrzynie. Jego żona Anna natomiast zajmuje się rękodzielnictwem ludowym tworząc m.in. snutki golińskie i makatki. Małżeństwo z chęcią opowiadało obserwującym o swoich dziełach.
Część muzyczną rozpoczął koncert wspomnianego Zespołu z Kociny, a publiczność do tańca zaprosili Krotoszanie. Następnie na scenie pojawiła się Dikanda. Szczeciński zespół etniczny przyciągnął pod scenę zaintrygowanych ludzi. Przez cały występ utrzymywał kontakt z publicznością, a do ostatniego utworu zaprosił na scenę dzieci uczestniczące w koncercie.
Po tym wykonie, nadszedł czas na wzięcie w dłoń pochodni i udanie się na tradycyjne puszczanie wianków na wodę. Był to moment, w którym na Błoniu zgromadziło się najwięcej ludzi, którzy zafascynowani szli w akompaniamencie bębnów nad staw. Nad akwenem obserwowali wianki i lampiony unoszące się na jego powierzchni.
Gdy zgasły wszystkie pochodnie Teatr Ognia Infernal zaprezentował swój pirotechniczny spektakl. Zachwycona publiczność nagrodziła ich ogromnym aplauzem.
Jako ostatni zespół, swój koncert zagrał Żywiołak. Wokalista po przywitaniu się z publicznością, bardzo ciepło wspominał krotoszyńskie FolkFesty. Pod sceną zebrała się grupka rozentuzjazmowanych i roztańczonych osób. Imprezę zamknął DJ Empe, który zabawił ludzi w rytmach etno.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz