W sali widowiskowej kobylińskiego GOK-u w ostatnią listopadową niedzielę odbył się kolejny już koncert Big Bandu Pępowo zatytułowany „Hity PRL-u”.
O tym, że piosenki z tamtego okresu, mimo upływu wielu ciągle są bardzo popularne i bardzo chętnie się do nich wraca, świadczyć mógł chociażby fakt, że wspomniana sala wypełniona została do ostatniego miejsca, a wszystkie bilety rozeszły się niczym przysłowiowe „ciepłe bułeczki”.
Wszystkich przybyłych powitała dyrektor Anna Rowicka nawiązując do tematu koncertu przypominając organizowane w tamtym czasie koncerty m.in. Zielonej Górze czy Kołobrzegu.
Artyści nie zagrali nawet jednak jeszcze pierwszego taktu a już podczas samego wchodzenia na scenę wspaniale oddali klimat PRL - u a to dzięki wyjątkowej charakteryzacji, naprawdę należy się im za to duże uznanie i docenienie.
A wśród prezentowanych utworów najwięcej było tych śpiewanych niegdyś przez Annę Jantar („Moje jedyne marzenie”, „Za jeden uśmiech twój”, „Radość najpiękniejszych lat”, „Zawsze gdzieś czeka ktoś”) ale były także piosenki w oryginale wykonywane przez: Marię Koterbską „Serduszko puka w rytmie cza cza”, Marylę Rodowicz „Niech żyje bal”, Katarzynę Sobczyk „O mnie się nie martw”, Wojciecha Gąsowskiego „Gdzie się podziały tamte prywatki”, Dżem „Wehikuł czasu”, Eleni „Miłość jak wino”, Zdzisławę Sośnicką „Aleją Gwiazd”, VOX „O Magdaleno”, Andrzeja Zauchę „ Czarny Alibaba”.
Były to więc rzeczywiście prawdziwe hity i dlatego do ich wykonywania chętnie włączali się nie tylko starsi zgromadzeni słuchacze. Każdy nagradzany był gromkimi brawami. Nie mogło oczywiście zabraknąć bisu i to aż trzykrotnego. Wówczas usłyszeliśmy piosenki: Czesława Niemena „Płonie stodoła”, Krzysztofa Krawczyka „Za tobą pójdę jak na bal” i kolejną Anny Jantar – „Najtrudniejszy pierwszy krok”.
W koncercie mieliśmy dwie przerwy z niespodziankami. W pierwszej, przy wybuchających salwach śmiechu i brawach, na ekranie zaprezentowano już niemalże archiwalne fragmenty filmów prezentujące odbywające się kiedyś w Kobylinie, także w tej sali, różne zabawy i potańcówki. Co niektórzy mogli na nich rozpoznać siebie, albo kogoś z rodziny lub znajomych.
Natomiast w drugiej odbyła się loteria fantowa oczywiście nadzorowana przez Komisję Gier i Zakładów. Nagrodami były rzeczy o które przed laty było bardzo ciężko, a więc wieniec papieru toaletowego (czyli artykuł pierwszej potrzeby otrzymywany za makulaturę), perfum „Pani Walewska”, zestawy guzików, wisiorki, zestaw kaset magnetofonowych, krawat.
Bardzo cenne były trzy nagrody główne: finansowa – tysiąc złotych (oprawiony stary banknot, czyli rzecz cenna dla kolekcjonerów) a także dwa samochody: fiat 125p i polonez (oczywiście w postaci medali).
Całość sprawnie prowadził Ireneusz Chmielarczyk będący także dyrygentem, wokalistą i muzykiem, a przy tym nawet …zaklinaczem węża.
Na zakończenie każdy mógł zabrać monetę oczywiście z czasów PRL – u i to może być miła pamiątka i wspomnienie tego wyjątkowego i bardzo udanego, dla niektórych też sentymentalnego, koncertu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz