Zostało mało czasu!
0
0
dni
0
0
godzin
0
0
minut
0
0
sekund
Spraw bliskim radość
zanim będzie za późno!
Kup prezent
Zamknij

Kopciuchy do wymiany! Dlaczego największy smog jest w centrum Krotoszyna?

Sebastian Pośpiech 14:10, 28.11.2025 Aktualizacja: 10:14, 01.12.2025
1 Dymiący komin. Taki widok w centrum Krotoszyna to niestety codzienność o tej porze roku Dymiący komin. Taki widok w centrum Krotoszyna to niestety codzienność o tej porze roku

Domowe piece spalające węgiel i drewno to główne źródło zanieczyszczeń powietrza, którym oddychamy. Odpowiadają za emisję aż 85 proc. pyłów PM 2.5.

Liczba kopciuchów w Krotoszynie spada z roku na rok, ale nadal jest wiele do zrobienia w tej kwestii.

Dotacja na likwidację kopciucha

Urząd Miejski w Krotoszynie dofinansowuje wymianę źródeł ogrzewania na ekologiczne. Z tego programu wsparcia funkcjonującego od 2016 r., skorzystało już ok. 1100 mieszkańców. Łączna kwota dotacji wyniosła ok. 4,5 mln zł.

– W rekordowym roku wypłacaliśmy 1,3 miliona złotych. W tym roku dotacje dla mieszkańców wyniosły prawie 600 tysięcy złotych – mówi Michał Kurek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Krotoszynie.

Dotacja na wymianę ogrzewania wynosi 50 proc. kosztów, ale nie może przekroczyć 5 tys. zł. Zazwyczaj za nową instalację grzewczą płaci się 10-12 tys. zł.

Zainteresowanie jest w tym roku większe niż w 2024.

- Mamy już wnioski opiewające 1 mln zł. Radni głosujący nad budżetem na przyszły rok będą musieli zdecydować czy przeznaczyć taką kwotę. Ja uważam, że pieniądze na ten cel to bardzo dobra inwestycja w zdrowie nas wszystkich – informuje urzędnik.

Krotoszynianie wymieniają kopciuchy na kotły gazowe, mieszkańcy terenów wiejskich natomiast - na piece 5 klasy opalane ekogroszkiem, ponieważ małe miejscowości nie są podłączone do sieci gazowej. Wnioski o dotacje na piec gazowy stanowią ok. 50 proc. Ponad 45 proc. dotyczy kotłów na ekogroszek. Piece na pellet stanowią kilka proc. - w tym roku złożono 30 wniosków na to źródło ogrzewania. Zdarzają się pojedyncze dotacje na pompy ciepła, które są najdroższym rozwiązaniem (30-40 tys. zł).

Wygoda i niższe rachunki

4 lata temu pani Maria z Krotoszyna zlikwidowała węglowy piec c.o., którym ogrzewała 65-metrowe mieszkanie w kamienicy. Kopciuch został wymieniony na dwufunkcyjny kocioł gazowy.

– Od tego czasu nie musimy już kupować drewna i węgla na jesień i zimę. Skończyło się także przynoszenie w wiaderkach opału, który składowaliśmy w szopie na podwórzu. Dawniej ogrzewanie naszego mieszkania zimą było bardzo uciążliwe. Mąż co kilka godzin zaglądał do małej kotłowni, aby sprawdzić czy trzeba dołożyć węgiel – opowiada – mówi nam emerytka.

Emerytom odeszło codzienne przygotowanie pieca do spalania, czyszczenie paleniska i wynoszenie popiołu. W mieszkaniu kurzyło się i czasami dymiło. Po przejściu na ogrzewanie gazowe te problemy zniknęły.

Piec gazowy jest samoobsługowy a za jego pracę odpowiada sterownik, który ustala stałą temperaturę w mieszkaniu. Gdy temperatura wzrośnie powyżej ustawionej wartości, kocioł przestaje grzać. Jeśli z kolei temperatura za bardzo spadnie, piec ponownie się uruchamia.

Ponieważ mieszkają w budynku wielorodzinnym, który jest dobrze ocieplony a wszystkie lokale są zasiedlone i ogrzewane, to również rachunki za gaz są niewysokie. Zimą płacą od 240 do maksymalnie 370 zł miesięcznie.

Pellet lepszy od węgla

Drugi przykład wymiany źródła ogrzewania na ekologiczne. Krotoszyńska dwupokoleniowa rodzina mieszkająca w piętrowym domu na osiedlu Parcelki w lecie 2023 r. zakupiła piec na pellet, zastępując nim wysłużony piec na węgiel. Koszt całkowity urządzenia i montażu w domu o pow. 160 m2 wyniósł 17 tys. zł, a dotacja z programu gminnego wymiany systemu ogrzewania - 5 tys. zł. Obsługa jest dość łatwa.

– Wsypuję 3-4 worki 15 kg do zasobnika co trzeci dzień. Popiół wyjmuję z zasobnika jak już jest pełen i wtedy najlepiej wyczyścić komory oraz popielnik. Wystarczy raz w tygodniu to zrobić – opowiada mieszkaniec.

Wymiana opłaciła się, bo lepiej dogrzewają dom i w portfelu zostaje więcej. Wcześniej spalali ok. 10 ton miału węglowego, później gdy został zakazany wskutek ustawy antysmogowej - tylko drewnem. Z dymem szły ogromne ilości tego opału i pieniędzy. Od tamtego czasu w okresie jesienno-zimowym kupują ok. 4 ton pelletu, gdzie jedna tona kosztuje 1200 zł. – Spalalibyśmy jeszcze mniej, gdyby dom był ocieplony – mówi mieszkaniec.

Gminę czeka likwidacja kaflaków

Z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków wynika, że na terenie miasta i gminy Krotoszyn znajduje się jeszcze ok. 1500 pieców węglowych starego typu. Dane dotyczą wszystkich mieszkań prywatnych i komunalnych. W zasobie gminnym znajduje się niemal 500 pieców kaflowych i 60 trzonów kuchennych.

– Z tym zastrzeżeniem, że ta liczba nie jest równa liczbie lokali mieszkalnych, dlatego, że w niektórych mieszkaniach piece kaflowe znajdują się w dwóch, trzech pokojach, a więc przypuszczam, że możemy mieć mniej więcej 300-350 mieszkań ogrzewanych piecami kaflowymi – mówi M. Kurek i dodaje, że w najbliższych latach Miasto i Gminę Krotoszyn czekają duże koszty związane z ich wymianą, które szacuje na kilka milionów złotych.

Czerwony alert w centrum!

Działania na rzecz poprawy jakości powietrza powinny jeszcze przyspieszyć. W Krotoszynie działa kilkanaście punktów pomiaru, które podają wyniki na żywo na stronie internetowej Airly. Jeszcze parę lat temu najgorsze wyniki były odnotowywane na dwóch osiedlach domów jednorodzinnych - Parcelkach i Błoniu oraz w ścisłym centrum miasta. Tegoroczne listopadowe rezultaty dla Parcelek i Błonia są nieco lepsze, choć wieczorne wskaźniki cząstek pyłów zawieszonych PM 10 i PM 2.5 i tak są przekroczone o kilkadziesiąt procent w stosunku do normy. Punkty te są zaznaczone kolorem żółtym, co oznacza „średnią jakość powietrza”. Pewna poprawa jakości powietrza na osiedlach wynika właśnie z faktu prowadzonej wymiany kopciuchów.

Złej jakości powietrzem (kolor czerwony na pomiarach) oddychają mieszkańcy centrum Krotoszyna, a jeden z punktów ulokowany jest na hali sportowej przy ul. Olimpijskiej. Przekroczenia norm najdrobniejszych cząstek pyłów zawieszonych w powietrzu (PM 2.5) regularnie wynoszą od 320 proc. do 600 proc.! Co zastanawiające w tym miejscu nie ma budynków, które mogłyby być źródłem emisji zanieczyszczeń i w efekcie powstawania smogu. Są same obiekty rekreacyjno-sportowe i Promenada.

- Znawcy tematu twierdzą, że z centrum, gdzie znajdują się kamienice w Rynku czy na ulicach Koźmińskiej i Gołębiej, wieją wiatry w kierunku wschodnim (a więc wprost na halę sportową - red.) – wskazuje przyczynę tak złych rezultatów M. Kurek.

W tych budynkach jest dużo mieszkań ogrzewanych piecami kaflowymi.

Smog nas zabija!

Złej jakości powietrze wpływa negatywnie na zdrowie mieszkańców. Szacuje się, że w Polsce rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera średnio ok. 40 tys. ludzi.

– Wliczane są tu schorzenia z zakresu różnych układów: przede wszystkim oddechowego i krążenia, ale także nowotworowe, alergiczne, a nawet wrodzone wady płodu i poronienia. Osobiście w naszej Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej wielokrotnie spotykałem się z opiniami typu: „Jak to jest, doktorze, że kiedy przebywam u rodziny na Mazurach, to w ogóle nie mam tego kaszlu, z którym tu, w Krotoszynie, walczę przecież od lat?”. Albo też: „A niech mi pan powie, dlaczego podczas całego pobytu w sanatorium ani razu nie miałem bólu zamostkowego (chociaż przecież pobierałem liczne zabiegi), a gdy tylko wróciłem do Krotoszyna, to bóle serca mi powróciły?” – relacjonuje lekarz Maciej R. Hoffmann z NZOZ Przychodnia "Familia" w Krotoszynie.

Stwierdzenie przyczyn dolegliwości, zgłaszanych przez pacjentów w tego typu wypowiedziach, jest na poziomie poradni lekarzy rodzinnych raczej ograniczone. Dlatego medycy zwykle poszerzają diagnostykę w poradniach pulmonologicznych, kardiologicznych czy alergologicznych, przy użyciu aparaturowych metod diagnostycznych; np. spirometrii, wysiłkowych badań EKG czy testów alergologicznych.

– I wtedy okazuje się na przykład, że pacjent, który ma stały, uporczywy kaszel, cierpi na POChP, czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. I faktycznie: w powietrzu,  które nie jest zanieczyszczone dymami i smogiem, oddycha mu się znacznie łatwiej, a kaszel jest mniejszy lub ustępuje zupełnie. Natomiast w warunkach krotoszyńskich, zwłaszcza jesienią i zimą, występują u niego ewidentne zaostrzenia tej choroby – podsumowuje lek. Hoffmann.

 

(Sebastian Pośpiech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

OloOlo

2 0

Nas namawiam na ocieplenia budynków a Niemcy ściągają styropiany,bo to nie jest dobre dla zdrowia

13:13, 30.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu rzeczkrotoszynska.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas sekretariat@rzeczkrotoszynska.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%