Dramatyczny incydent w żłobku w Skarżysku-Kamiennej. Roczny chłopiec brutalnie pogryziony przez starszą o rok dziewczynkę.
Roczny Antoś, chłopiec uczęszczający do jednego ze żłobków w Skarżysku-Kamiennej został ofiarą traumatycznego ataku, przez który doznał poważnych obrażeń. Dziecko zostało dotkliwie pogryzione przez rok starszą dziewczynkę, co wywołało szok i zaniepokojenie wśród rodziców oraz lokalnej społeczności.
Cała sytuacja miała miejsce w listopadzie 2023 roku, lecz informacje na ten temat ujrzały światło dzienne dopiero teraz, kiedy matka chłopca, pani Ewelina, postanowiła podzielić się swoim przeżyciem z mediami - świętokrzyskim Echem Dnia.
Pani Ewelina opisała straszliwy stan, w jakim zastała swojego syna po incydencie.
- Zastałam synka, który miał wręcz zmasakrowaną twarz, całą we krwi. Zapytałam jak to się stało. Powiedziano mi, że to trwało chwilę i że Antoś nie płakał tak głośno, żeby wskazywało, że dzieje mu się krzywda. Panie mówiły o czterech ugryzieniach - powiedziała matka.
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja, a chłopiec został przewieziony do szpitala. Okazało się, że Antoś doznał aż dziewięciu pogryzień, co wymagało założenia szwów na różnych częściach ciała.
Jarosław Gwóźdź, rzecznik KPP w Skarżysku-Kamiennej, potwierdził, że sprawa jest obecnie badana przez policję pod nadzorem prokuratury rejonowej.
Dochodzenie skupia się na możliwości narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Dyrekcja żłobka, w którym doszło do incydentu, twierdzi, że podjęła natychmiastowe kroki w sprawie. Panie odpowiedzialne za opiekę nad dziećmi w dniu zdarzenia zostały zwolnione, a dziewczynka odpowiedzialna za pogryzienie chłopca została usunięta ze żłobka. Dyrektorka placówki zapewnia, że wszelkie procedury zostały zachowane.
Warto jednak zauważyć, że matka Antosia podważa te twierdzenia, informując, że do incydentu doszło, gdy trzy grupy wiekowe dzieci zostały połączone. Dodatkowo, pani Ewelina sugeruje, że dziewczynka z grupy starszej będąca sprawcą całego zamieszania, wcześniej miała problemy z zachowaniem, o czym personel żłobka był poinformowany.
0 0
...to jest ta wieś za Orpiszewem?
0 0
Wiadomo, że dzieci potrafią mieć różne charaktery: od spokojnych po agresywne. Wiem coś o tym niejako - z autopsji-. Problemem natomiast pozostaje fakt, że opiekunkom nie zawsze daje się w porę zauważyć atak agresji u dziecka o ile w ogóle zauważą. Natomiast bywają zgłoszenia rodziców dzieci poszkodowanych, które pozostają bez żadnej reakcji ze strony personelu oraz rodziców tych małych agresorów. Taki stan rzeczy: poczucie bezkarności; wzmacnia tylko (podobnie u dorosłych); zachętę do dalszej agresji względem n.p. rówieśników. Później bywa tylko gorzej. Uważam, że zdecydowane przeciwdziałanie zarówno personelu we współpracy z rodzicami: agresji; do usuwania z placówki niesfornych, agresywnych jednostek włącznie, może znacznie ograniczyć podobne przypadki. Zaskakującym jest fakt wieku -agresorki-. Jest to pole do działania psychologa, od zaraz; w celu wyjaśnienia: skąd u tak małego dziecka takie zachowania. Bo nie jest to normalne i sprawę należy zbadać w szerszym kontekście. Przy okazji -apel- do rodziców dzieci poszkodowanych: nie bagatelizujcie sygnałów od własnych dzieci. Wymuszajcie odpowiednie reakcje personelu. Tutaj nie może być -zamiatania pod dywan-. Natomiast rodzice dzieci agresywnych: reagujcie na niepokojące sygnały, dotyczące niewłaściwego zachowania Waszych pociech; zanim zdarzą się podobne przypadki, bo to Wy jesteście za nie odpowiedzialni; przede wszystkim.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu rzeczkrotoszynska.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas sekretariat@rzeczkrotoszynska.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz