Masowe cierpienie zwierząt przetrzymywanych w fatalnych warunkach - tak według materiałów Stowarzyszenia Otwarte Klatki wygląda praca w największej w Polsce hodowli tych zwierząt futerkowych. Nagrania przedstawiające zwierzęta w męczarniach trafiły do prokuratury.
Stowarzyszenie Otwarte Klatki postanowiło działać i na fermę wysłać jednego ze swoich współpracowników z Ukrainy. Nagrania z ukrycia, których jest autorem, obrazują, w jakich warunkach hodowane są norki. Na fermie w Góreczkach Żenia pracował na przełomie lipca i sierpnia br., o czym nie wiedział jej właściciel Wojciech Wójcik ani jego brat Szczepan będący liderem branży.
Prawda na jaw wyszła dopiero teraz. Efekt zaszokował nawet członków stowarzyszenia.
Dramatyczna sytuacja na fermie
- Zwierzęta były stłoczone w klatkach, często martwe, z wygryzionymi częściami ciała - wymienia Bogna Wiltowska w rozmowie z Onetem z grupy śledczej stowarzyszenia. Według jej słów często umierały w zamknięciu. Poza tym, jak się okazuje, na fermie nie ma weterynarza, a zwierzęta nie są leczone, tylko utylizowane.
Wcześniej właściciele podczas rozmów z mediami zapewniali jednak, że zwierzęta w hodowli mają "lepiej niż ludzie".
Jak wskazuje B. Wiltowska, problem na fermie nie dotyczy pojedynczych zwierząt ani znęcających się nad nimi pracowników. - Klatki są skonstruowane w taki sposób, że norki łatwo się w nich blokują. Zwierzę nie jest w stanie wyciągnąć głowy i wtedy inne zjadają je żywcem. Norce zaplątuje się noga i wtedy pozostałe jej tę nogę obgryzają. I tak dalej… To generuje potworne cierpienie - wyjaśnia w rozmowie z Onetem.
Zdjęcie: Onet.pl
Wójcik odmawia spotkania
Na fermę chciał się dostać reporter Onetu. Szczepan Wójcik odmówił jednak zarówno wpuszczenia go do środka, jak i spotkania. Jak ostatecznie zareagował na całą sytuację? Jak podaje Onet, podjął decyzję, że nie wystąpi w przygotowywanym materiale. Jako powód podał niechęć do ciągłego tłumaczenia się ze swojej pracy. "Za każdym razem, gdy temat hodowli zwierząt na futra jest wywoływany, natychmiast mnie i moją rodzinę spotykają dziwne zbiegi okoliczności, z pożarami włącznie" - wyjaśnia Sz. Wójcik w swojej odpowiedzi.
Doszło do przestępstwa?
Nagrania pokazujące najbardziej drastyczne sytuację w Góreczkach, których autorem jest Żenia, trafiły do prokuratury. Jak argumentuje stowarzyszenie, na fermie dochodzi do znęcania się nad zwierzętami.
Chodzi przede wszystkim o warunki hodowli, nieprawidłowe żywienie czy trzymanie na fermie psów wyłapujących norki, które często je ranią lub rozszarpują.
W tej sprawie "Rzecz" skontaktowała się z sołtysem Góreczek Radosławem Gallerem. Co ciekawe, ma w tej sprawie inne zdanie niż przedstawiciele fundacji. - Odkąd tylko ferma powstała, współpraca z panem Wojciechem Wójcikiem układa się bez zastrzeżeń - mówi.
R. Galler zaprzecza również, że w okolicy wsi pojawiają się zwierzęta, które uciekają z fermy lub dobiegający z niej przykry zapach. Jego zdaniem materiał zaprezentowany przez stowarzyszenie nie pokazuje obiektywnej prawdy o sytuacji w hodowli, gdyż widać w nim tylko jej negatywną stronę.
Norka16:40, 09.09.2020
Pozamykać ich w tych klatkach razem z norkami może zmądrzeją.
Norka 820:57, 09.09.2020
Bez przesady klatki są dostosowane do norek i produkowane zgodnie z normą A droga sprawa jest taka że co obgryza norka łapy jak pod klatką jest tylko obornik A pani redaktor futro nosi i nie narzeka
bob22:16, 09.09.2020
4 miesiące temu szczotka i ten drugi był w kinie ,marszałek, bratborski i reszta urzędasów ,policja, strazacy, z zapartem tchem słuchali wójcika największego hodowcy norek i producenta skór aż wstyd ,szyszka z cegielni podniecony i drugi marszałek wielokrotny prezes grup producenckich i one gwiazdy powiatu i Krotoszyna
IGA21:31, 10.09.2020
RACJA, WŁODARZE POSŁUCHAJCIE CZASEM LUDZI PROTESTUJĄ PRZECIW WIELKIM CHLEWNIĄ ,KTÓRE PAN W CHCE POSTAWIĆ W DĘBÓWCU
nie11:02, 11.09.2020
nie chce mi do głowy przyjść niemozliwa mysl że po dole przyszli , nie na pewno nie oni ,jak ktoś tak mysli to jest na pewno w błędzie
Zocha23:03, 09.09.2020
Zakazać tego barbarzyństwa i dewastacji środowiska.
neutralny07:29, 10.09.2020
Niech p. sołtys powie dlaczego tak uparcie broni tej fermy - lody kręca , a mieszkańców mają w d..e
Prawda21:59, 16.09.2020
Co Galler powie? Postawi się szefowi? Przecież i jego i synka zaraz z roboty wywala... Goreczki się sprzedały norkowi za chodnik. Wójcik wie że na norkach długo nie pojedzie to próbuje wyrebin i Dębowiec straszyć zeby tam ferme na świnie postawic. Do uczciwych nie nalezy
lena21:16, 10.09.2020
Sołtys nic nie powie ,bo palec w dupie trzyma .Ludzie proszą o wsparcie ,gdyż pan W kolejne chodowle świń i bydła planuje i na pozwolenie czeka. Ponoć jedno już ma i z jakiej racji .Powinni wycofać a sołtys nic .Jedna klita.Z innymi zwierzętami też tak będzie .Tamto społeczeństwo boi się mówić . Wiele osób zaleznych od p. W,bo u niego pracuje.Mieszkańcy już tego smrodu i roju much nie mogą znieść,a na kolejne tysiące sztuk fermy planuje budować wbrew opini ludzI.
mieszkaniec B18:37, 15.09.2020
Ludzie nie rozumiecie że jeśli norki znikną to mięso podrożeje bo trzeba będzie utylizować to co nie nadaje się do spożycia przez człowieka? Co gorsza niektórzy nieuczciwi producenci będą to "wkręcać" w parówki. A Wasze dzieci będą to jeść ze smakiem. Ciekawe dlaczego ten temat wypłynął teraz jak Kaczyński ogłosił piątkę dla zwierząt! Przypadek???
Rysiu21:18, 16.09.2020
Mieszkam w okolicy i tutaj wszyscy dobrze wiedzą, co potrafi Wójcik. Ludzie z Goreczek zastraszeni, bo większość dzięki niemu ma pracę. Soltys tylko przyklaskuje, bo tez ma z tego profity. Smrod okropny. To nie jest to samo co obornik po krowach i swiniach. Ukraincy dzien i noc wywoza odpady w tym jelita i krew i rozrzucaja na polach. Smrod paskudny. Zgnilizna. Po okolicy grasuje pełno norek, które uciekły, lub zostały specjalnie wypuszczone przez pracowników, którym Wójcik nie chciał dac wynagrodzenia. Sam kilka razy dzwoniłem, żeby przyszli i złapali, bo miałem je u siebie. Ludzie się skarżą, że te norki które biegają luzem, zagryzaja drób. Okolica dobrze zna Wójcika i nie da się w ani jedno słowo uwierzyć. Pracowników traktuje jak parobkow. W tym materiale nakreconym dobrze go do mafi porównał. TRAFIONA ocena. Jak mu ludzie nie chcieli się zgodzić na postawienie spalarni, to się stawiał że on i tak to załatwi i nic mu nie zrobią. Wielki Pan, chwali się że ma układy z policją prokuratura i myśli że wszystko może. Jeszcze się nazywa rolnikiem
10 0
Smrod straszny na kilka kilometrów Wożą odchody na pola także w zimie. Much pełno pomimo tego że są zwalczane.