Jednostki straży pożarnej z naszego powiatu interweniowały w tym roku już 8 razy w związku z płonącymi pozostałościami roślinnymi.
Są osoby, które uważają, że wypalenie trawy czy spalenie gałęzi pomoże w naturalny sposób użyźnić glebę, dlatego też z premedytacją wzniecają ogień. Ma on jednak negatywny wpływ na środowisko, a często doprowadza także do pożarów wymykających się spod kontroli, np. w wyniku nagłych i gwałtownych podmuchów wiatru.
– Niejednokrotnie w wyniku takich zdarzeń ludzie tracą dorobek życia, dochodzi również do wypadków śmiertelnych. Rocznie w ten sposób śmierć ponosi kilkanaście osób – mówi rzecznik prasowy krotoszyńskich strażaków, Tomasz Patryas.
W tym roku nasi druhowie już 8 razy musieli interweniować w związku z palącymi się pozostałościami roślinnymi, a 13 kwietnia aż dwukrotnie.
Do pierwszego z tych zdarzeń doszło o godz. 17.30 w Łagiewnikach (gm. Kobylin). Na miejsce udał się zastęp strażaków ochotników w Zalesia Wielkiego.
– Szybka reakcja zgłaszającego i natychmiastowe podjęcie działań gaśniczych ograniczyły rozprzestrzenianie się pożaru do powierzchni 50 m kw. – informuje T. Patryas.
Kolejne zgłoszenie strażacy otrzymali o godz. 21.30. Gałęzie i krzewy paliły się na poboczu ul. Kobylińskiej w Zdunach. Pożar sprawnie ugasiła miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna.
Rzecznik strażaków przypomina, że celowe wypalanie traw jest karalne – grozi za nie grzywna lub nawet areszt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz