Zamknij

KOŹMIN. Potrzebna kasa na sztandar KGW

11:57, 17.04.2019 Aktualizacja: 11:37, 19.06.2019
Skomentuj

Sztandar Koła Gospodyń Wiejskich w Koźminie po wielu perypetiach wreszcie znalazł nową siedzibę. Jest nią miejscowe muzeum. Trwa zbiórka na odnowienie i przywrócenie do świetności historycznej pamiątki.

Sztandar stanowi ważny symbol najnowszej historii grodu nad Orlą. Został wykonany w 2004 r. Jego inicjatorkami i sponsorkami były dwie kobiety. Pierwsza przewodnicząca Miejsko-Gminnej Rady Kobiet i KGW w Koźminie i zarazem kierowniczka zespołu Koźminianki, Janina Garsztka, oraz skarbniczka koła Zofia Kurzawska.

Do ufundowania sztandaru przyczynili się także burmistrz miasta i przewodniczący rady miejskiej.

Świadek wielu wydarzeń

Wielkim marzeniem fundatorek było używanie sztandaru podczas wielu uroczystości mających miejsce w stolicy gminy. Jego poświecenie odbyło się w kościele farnym, a uroczystościom przewodził miejscowy duszpasterz, ks. kan. Zygmunt Lewandowski. Podczas mszy św. kapłan nie tylko przypominał o roli chorągwi, ale przede wszystkim wyraził nadzieję, że ten dar będzie towarzyszył mieszkańcom podczas wszelkich uroczystości świeckich i kościelnych. Tak było w istocie.

W domowej gablocie

Wielokrotnie sztandar brał także udział w wydarzeniach nie tylko lokalnych, ale także w wielu odległych miastach, m.in. w Poznaniu, Wrocławiu czy Warszawie.

Potem zawsze trafiał do domu Janiny Garsztki. Ta przechowywała go w specjalnej gablocie, gdzie nie był narażony na jakiekolwiek zniszczenia.

Mama zawsze podkreślała, iż stanowi on owoc pracy ludzkiej i symbol solidarności – podkreśla w rozmowie z Rzeczą jej syn Eugeniusz.

Życzeniem obu pań z koła gospodyń było, aby ten symboliczny przedmiot znalazł docelowe miejsce w Muzeum Ziemi Koźmińskiej. 

Oznaki zniszczenia

Wszystko zmieniło się po śmierci Janiny Garsztki. Po mszy pogrzebowej, która miała miejsce 1 marca ub. roku, sztandar znalazł się w rękach Urszuli Kmiecik. Członkini KGW w Lipowcu wzięła go na przechowanie.

Niestety w okresie sprawowania przez nią pieczy, uległ on częściowemu zniszczeniu, najprawdopodobniej na skutek namoknięcia i przechowywania w niewłaściwych warunkach. Pierwszy stwierdził to kustosz koźmińskiego muzeum, dr Michał Pietrowski, przyjmując sztandar.

Spotkanie w muzeum

Aby  wyjaśnić sprawę zniszczenia chorągwi, Eugeniusz Garsztka poprosił o spotkanie w muzeum. Uczestniczyli w nim oprócz kustosza również radni miejscy. Stwierdzono wówczas, że to nie on odpowiada za obecny stan sztandaru. Postanowili się także zapoznać z miejscem jego przechowywania.

O sprawie mówiono także podczas sesji rady miejskiej w ostatnim dniu stycznia. Wobec częściowego zniszczenia chorągwi zadecydowano, że trzeba go odnowić.

By sztandar odzyskał blask

Jestem do głębi poruszony obecnym stanem sztandaru. Jest on bowiem zasłużonym symbolem naszego miasta, któremu należy się szacunek – podkreśla Eugeniusz Garsztka. Jest też wdzięczny wszystkim, którzy zainteresowanie się jego losem.

Szczególne podziękowania kieruję w stronę obu burmistrzów oraz radnych: Karola Jankowiaka, Andrzeja Nowackiego, Roberta Idkowiaka, Marcina Borowczyka i  przewodniczącego rady Justyna Zaradniaka. Dziś marzę, by sztandar znów odzyskał swój pierwotny blask.

 

Apel do koźminian

Na renowacje potrzebne są jednak niemałe fundusze. – Dlatego zwracam się do ludzi dobrej woli o wpłacanie datków na odnowienie naszego symbolu. Fundusze powinny być kierowane na konto  magistratu, a na wpłacie powinien widnieć dopisek: “Renowacja sztandaru KGW”.

(Paweł Krawulski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%