W DPS Baszków będzie strajk? Pracownicy chcą wyższych zarobków

Zatrudnieni w baszkowskim Domu Pomocy Społecznej związkowcy z Solidarności domagają się podwyżek wynagrodzeń dla wszystkich pracowników. Właśnie weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. Jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, może dojść do akcji protestacyjnej, a nawet strajku.

W domu pomocy pracują pielęgniarki, opiekunowie, fizjoterapeuci, pokojowe, pracownicy kuchni, praczki, kierowcy oraz pracownicy administracji. Łącznie to 132 osoby.

Skromne pensje

Większość, bo prawie 70 proc. kadry, stanowi załoga zarabiająca minimalną płacę zasadniczą 3 tys. 10 zł brutto.

– Wynagrodzenia wynoszą od 2 tys. 500 do 2 tys. 800 zł na rękę - w zależności od pracy w godzinach nocnych i stażu pracowniczego – mówi Małgorzata Kozłowska, przewodnicząca związku zawodowego.

I jak zaraz dodaje Elżbieta Głowacka, zastępczyni przewodniczącej związku zawodowego, młode pracownice z kuchni i pralni, które nie mają tzw. nocek, zarabiają mniej niż 2 tys. 500 zł.

Trzeba dodać, że załoga bezpośrednio zajmująca się schorowanymi pensjonariuszami, często jeżdżącymi na wózkach inwalidzkich, ma ciężką pracę. Mieszkańcom trzeba również pomóc przy codziennych czynnościach, takich jak mycie, ubieranie czy karmienie.

Miały być negocjacje

9 listopada ub. roku Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność przy DPS Baszków złożyła w dyrekcji pismo z prośbą o rozważenie podwyżek płac dla wszystkich pracowników. Równocześnie zwróciła się o wyznaczenie terminu spotkania z kierownictwem Starostwa Powiatowego w Krotoszynie w celu trójstronnych rozmów o wyższych poborach. 

Takie spotkanie odbyło się 29 listopada zeszłego roku. Nie ustalono jednak żadnych konkretów.

– Pan skarbnik powiatu (Andrzej Jerzak - red.) oznajmił, że najwcześniej w styczniu 2022 r. będzie mógł coś powiedzieć o podwyżkach uposażeń – mówi E. Głowacka.

Z powodu braku merytorycznych uzgodnień ustalono, że starosta zainicjuje negocjacje na początku tego roku.

Do dnia dzisiejszego nie doszło jednak do wznowienia negocjacji. Z tej przyczyny zakładowa Solidarność, uzyskawszy akceptację swoich członków, podjęła 21 marca działania przewidziane prawem, tj. weszła w spór zbiorowy. To może przerodzić się w strajk. O podjętych krokach związek poinformował dyrekcję DPS-u. Zaapelował również do radnych powiatowych, prosząc o wsparcie.

Chcą 1 tys. 200 zł podwyżki

Pracownicy DPS Baszków żądają zapewnienia wszystkim pracownikom zatrudnionym na podstawie umów o pracę podwyżki płacy zasadniczej o 1 tys. 200 zł brutto. Poza tym domagają się wprowadzenia dodatku funkcyjnego do 5 stanowisk (do tej pory robiły to za darmo), w tym „starsza położna”, „starsza pielęgniarka” czy „kierownik zespołu pielęgniarek” - w wysokości 600 zł brutto.

Dlaczego od razu tak duże żądania?

– Bo przez ostatnie lata nie było znaczących podwyżek. Doszłyśmy do momentu, kiedy trzeba powiedzieć stop. Nasza praca powinna być godziwie wynagradzana – mówi M. Kozłowska.

Żądają za dużo?

Starosta Stanisław Szczotka uważa żądania za nierealne. Twierdzi, że gdyby je spełniono, miesięczna odpłatność za pobyt jednej osoby w DPS-ie musiałaby wynosić ok. 6 tys. zł, a wtedy nikogo nie byłoby na nią stać, co groziłoby zamknięciem ośrodka.

S. Szczotka zaznacza, że pracownicy dostaną podwyżki za marzec. Gdy jednak pytamy ich, w jakiej wysokości, odpowiadają, że jeszcze nie wiedzą, bo wynagrodzenia wpłyną na konta 5 kwietnia.

– Wstrzymamy się od odpowiedzi na pytanie, skąd starostwo ma wziąć pieniądze na podwyżki. Powiemy tylko tak - koszty utrzymania jednego mieszkańca wzrastają corocznie, i to niemało, a nasze pensje nie rosną – mówią obie szefowe związku.

[AKTUALIZACJA]

Starosta krotoszyński odniósł się do kwestii postulatów podwyżek wynagrodzeń na sesji z 25 marca. Powiedział, że w trakcie rozmów w listopadzie 2021 r. ze związkiem padła propozycja, że podwyższenia wynagrodzeń o ok. 300 zł brutto w 2022 r.

Powiat krotoszyński podwyższył od marca wynagrodzenia w swoich jednostkach organizacyjnych o 400 zł.

- Podwyżki w DPS-ie są jednak wyższe, bo wyniosą ponad 400 zł brutto. Pracownicy DPS-u nie są więc poszkodowani- powiedział S. Szczotka.

Stwierdził, że ma nadzieję, iż załoga DPS-u doceni to co otrzymała. Przyznał, że ceni pracę wykonywana przez załogę domu pomocy społecznej. 

- Wiem, że trzeba mieć empatię dla mieszkańców, bo są różne przypadki zachowań w stosunku do personelu - jedni są bardziej grzeczni a inni mniej. Gdybyśmy jednak zrealizowali postulaty płacowe związków, to byłby pierwszy krok do likwidacji DPS-u w Baszkowie - stwierdził Szczotka.