Bocian stojący na gnieździe komina starej piekarni od kilku tygodni fascynował mieszkańców Sulmierzyc. Z jakiegoś powodu nie odleciał do ciepłych krajów.
Sprawą zainteresowali się pracownicy Urzędu Miejskiego, którym po konsultacjach z ornitologiem zalecono obserwowanie ptaka. Przez kilka tygodni bocian normalnie funkcjonował, żerował na okolicznych łąkach przy rzece.
Jednak pewnego dnia zauważono go na sulmierzyckim rynku, spacerującego w parku. Widać było że bocian niedomaga. - Dzięki reakcji mieszkańców został złapany, a pracownica Urzędu Miejskiego pani Martyna Trawińska zasięgnęła konsultacji lekarza weterynarii. Bocian został przez niego opatrzony. Miał uszkodzone skrzydło - wyjaśnia Karina Błaszczyk, sekretarz urzędu.
Przez kilka dni zaopiekowali się nim państwo Natalia Kubiak i Wojciech Krzemień. Bocian był dokarmiany i podawano mu leki po to, by jak najszybciej odzyskał kondycję.
15 listopada bocian został odwieziony w bezpieczne miejsce, gdzie będzie mógł przeżyć zimę. Bociana przyjęło Nadleśnictwo Grodziec, gdzie znajduje się Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt.
W akcję pomocy dla ptaka zaangażowało się kilka osób. Transportem do Ośrodka Rehabilitacji zajął się Marcin Lis, natomiast Magdalena Minta i Paweł Kaźmierczak udostępnili klatki.
3 0
Brawo.