Stężenie kofeiny w słodkim przysmaku Tymbarku jest wyższe niż w napoju energetycznym Red Bull. Mimo to w stołówce największej szkoły podstawowej w Krotoszynie uczniów poczęstowano musem owocowym Exotic Boost.
W czwartek 23 lutego do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Krotoszynie wpłynęła skarga telefoniczna. Rodzic powiadomił tę instytucję o wydaniu dzieciom musu owocowego w formie saszetki, zawierającego kofeinę jako uzupełnienie dania głównego serwowanego w stołówce w Szkole Podstawowej nr 8 w Krotoszynie.
Więcej niż w Red Bullu
Mus Tymbark Exotic Boost ma w swoim składzie bardzo dużą zawartość kofeiny - 37,5 mg/100 g. W związku z tym nie powinny go spożywać dzieci. Mus leży tuż obok innych produktów dla dzieci.
- Tego musu dzieci jeść nie mogą! Jest to nawet opisane na opakowanie, ale z tyłu, małym drukiem, łatwo się pomylić – uważa dietetyk kliniczny Michał Wrzosek.
Tenże specjalista od żywienia napisał w poście na Instagramie, że ten napój zawiera więcej kofeiny niż espresso. O zawartości tego związku chemicznego dowiadujemy się dopiero z drugiej strony opakowania. O tym, że ten produkt nie jest przeznaczony dla dzieci również - i to małym druczkiem. Sprawdziliśmy i porównaliśmy, że Exotic Boost zawiera więcej kofeiny nawet niż napój energetyczny Red Bull. W tym najpopularniejszym napoju energetycznym jest "tylko" 32 mg/100 ml.
Sanepid zakazał
Sprawa zbulwersowała rodzica. Dlatego bezzwłocznie po uzyskaniu informacji pracownik krotoszyńskiego sanepidu skontaktował się telefonicznie z intendentką szkolną, aby zweryfikować wiarygodności skargi złożonej przez rodzica.
- W trakcie rozmowy potwierdzono fakt podania dzieciom do spożycia kwestionowany mus. Wobec powyższego poinformowano o zakazie spożywania ww. produktu przez dzieci ze względu na bardzo dużą zawartość kofeiny – przedstawia nam sprawę Joanna Kobus-Marczak, rzeczniczka prasowa krotoszyńskiego sanepidu.
Jednorazowy błąd?
Sanepid nie poprzestał na tym. Przeprowadził również kontrolę interwencyjną w związku ze złożoną skargą na środek spożywczy, którym poczęstowano dzieci. Podczas kontroli ustalono, że ten rodzaj musu owocowego został zakupiony po raz pierwszy. Dotychczas kupowane produkty tego typu były zgodne z wymaganiami.
- Osoba odpowiedzialna za zakup przyznała, że nie dokonała szczegółowej oceny zakupionego musu podczas dostawy do szkoły - dodaje pani rzecznik.
Pracownicy PSSE skontrolowali również pomieszczenie magazynowe. - Nie stwierdzono na stanie kwestionowanego produktu – wyjaśnia J. Kobus-Marczak.
Małym drukiem napisali…
Pracownik, który kupił ten mus z kofeiną wykazał się niestarannością. Od osób odpowiadających za żywienie zbiorowe dzieci trzeba wymagać dokładnego czytania etykiet produktów spożywczych, które kupują. Nie ma żadnego znaczenia, że szata graficzna sugeruje, że to artykuł spożywczy dla dzieci. Producent musu jest cwany i w pierwszej kolejności podkreśla, że produkt jest źródłem błonnika, witaminy C i kwasu pantotenowego. „Muśnij ten Mus! Łap Power, by jechać dalej! - Kofeina pomaga poprawić koncentrację. Kwas pantotenowy przyczynia się do zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia. " - czytamy w opisie produktu.
Małym drukiem na odwrocie opakowania znajdziemy ostrzeżenie dotyczące bezpieczeństwa: "Zawiera kofeinę; nie zaleca się stosowania u dzieci i kobiet w ciąży (37,5 mg/100 g)” - czytamy.
Jak nas poinformowała rzeczniczka sanepidu, dotychczas nie odnotowano skargi na jakość żywienia w krotoszyńskiej ósemce.
Przepraszam to za mało
- Faktem jest, że w środę 22 lutego dzieci na stołówce jako dodatek do jednodaniowego obiadu otrzymały mus owocowy z zawartością kofeiny. Sytuacji nie zamiatamy pod dywan. Słowo „przepraszam” skierowane do rodziców nie jest zadośćuczynieniem zaistniałej sytuacji. Na szczęście nikt nie odczuł skutków wypicia musu – oświadczyła dyrektor SP8 Katarzyna Maciejewska.
Przyznała, że dostali lekcję, z której zostały wyciągnięte wnioski i konsekwencje. Jednocześnie przypomniała, że w takiej sytuacji najważniejsze jest dobro dziecka i zwróciła się z prośbą do rodziców i uczniów, aby pamiętała, że w szkole jest dyrektor, nauczyciele, którzy chcą być informowani o takich sytuacjach „tak wcześnie jak prasa, sanepid czy inne instytucje”.
Dyrektor Maciejewska zapewnia, że jeśli zgłoszenie dotarłoby do szkoły w dniu wydania szkodliwego musu, mogliby szybko zareagować, czyli nie wydawać pozostałym uczniom.
uio23:51, 24.02.2023
Trzeba czytać etykiety, a nie brać z półki jak popadnie...
iza17:06, 25.02.2023
co za masakra.. to mogło doprowadzić do tragedii
mika21:00, 25.02.2023
dziecko mogło umrzeć od takiej dawki kofeiny, personel powinien mieć zarzuty prokuratora a dyrekcja do dymisji
Abc23:21, 28.02.2023
Bez przesady już z tym zwalnianiem. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, którego dziecko nie dostało nigdy czegoś niezdrowego do zjedzenia od rodziców. Sama bym się nie spodziewała, że producenci kofeinę dawają do takich musów.
0 0
Taa. Na Rynku pobliczną egzekucję..w dzień targowy najlepiej