Zamknij

Twardo walczą o ścieżkę rowerową, bo myślą ekologicznie

10:39, 30.09.2023 . Aktualizacja: 09:36, 01.10.2023

Smoszew to wioska oddalona o 5 km od Krotoszyna w województwie wielkopolskim. Położona przy drodze krajowej nr 36, wiodącej z Ostrowa Wlkp. do Lubinia. Kilkanaście lat temu przy pobliskim lesie zaczęły powstawać domy.

 

Dziś to małe osiedle – jak nazywa je sołtys Tadeusz Błaszczyk „Za lasem” – liczące około 30 jednorodzinnych budynków, które na tle urokliwego boru zwraca uwagę swoistym oderwaniem od świata. Właściwy Smoszew jest dużo starszy i usytuowany dalej, na północnym wschodzie.

 

Osiedle za Lasem

Można więc powiedzieć, że wioska jest niejednorodna, przedzielona szosą. Tę leśną część zamieszkują głównie mieszkańcy Krotoszyna ceniący sobie bliskość natury i ciszę.

– Wybrałem kiedyś to miejsce na dom, bo tu było zielono, pięknie, pusto. Nie spodziewałem się, że później znajdzie się tak wielu ludzi otwartych na ekologię. Do dziś powstało tu kilkadziesiąt domów – mówi Mariusz Ossowski, jeden z aktywnych mieszkańców osiedla. – Nie wiedziałem wtedy, że lasem będzie można na rowerze dojechać do najciekawszych miejsc: cmentarzyska z epoki brązu, do głazu narzutowego czy smoszewskich dębów, rezerwatu znanego w całej Polsce. Tu rower jest jakby sposobem na życie.

Smoszew jest jeden i wszystko, co robimy, dotyczy całej wioski, uważa Joanna Dzierla prezeska stowarzyszenia Smoszew Nasza Wioska. Założone w 2009 r. stowarzyszenie zawiesiło swoją działalność w czasie pandemii. Ale nadal integruje mieszkańców i to, o co walczą, jest jakby firmowane tą nazwą.

Mariusz Ossowski w ogrodzie swojego domu

 

Nie chcą samochodami

Wioska liczy około 500 mieszkańców, w każdym gospodarstwie są samochody, którymi dojeżdżają oni do odległego o 5 km Krotoszyna. Nie korzystają jednak z rowerów, bo trasa nie jest odpowiednio szeroka. Najbardziej dziwi smoszewian fakt, że z Krotoszyna poza granicę miasta wiedzie niedokończona przed laty ścieżka. Wystarczyłoby ją pociągnąć kilka kilometrów dalej i byłoby po problemie. – Samochody zostałyby w garażach – mówi Mariusz Ossowski. A sołtys podkreśla: – Z osiedla Za lasem dzień w dzień, a nawet częściej, wyjeżdża 100 aut, więc możne pan sobie wyobrazić, jakie są tego skutki.

Posiadanie samochodu to dzisiaj standard, ale ci, którzy zamieszkali w osiedlu myślą już inaczej. To pokolenie ludzi młodych, uprawiających różne sporty, np. bieganie po przyległym lesie. Wydaje się, że do nich dociera myśl o katastrofie klimatycznej, która grozi naszej planecie. I choć drogą jeździ wiele innych pojazdów, nie chcą dorzucać swojej cegiełki do zanieczyszczania środowiska. Znaczenie ma przecież każdy pojedynczy ruch, tym bardziej, że mieszka się w takim właśnie miejscu. – Niech każdy zacznie od siebie… – mówi Ossowski.

Brak możliwości przedostania się do Krotoszyna rowerem dotyczy uczącej się w Krotoszynie młodzieży, ale także dorosłych pracujących tam lub cokolwiek załatwiających. Jest wiele okazji, żeby młodzi mogli w mieście spędzać popołudnia czy wieczory: dodatkowe zajęcia szkolne, kino, ośrodek kultury, basen otwarty i kryty, skate park, ogródki kawiarniane. Rower byłby idealnym rozwiązaniem, aby bezkolizyjnie i z poszanowaniem przyrody znaleźć się w stolicy powiatu.

 

Myślą po nowemu

Mieszkańcy osiedla myślą jakby po nowemu i to teraz oni przejęli pałeczkę w staraniu się o konieczną inwestycję, o której myślano już ponad 10 lat temu. To jakoś się wpisuje w ich myślenie o ochronie tego, co jest wokół nich. Interesują się fotowoltaiką, niektórzy założyli już panele na dachach swoich domów, inni planują to zrobić. Starają się także z pozostałymi smoszewianami o przyłączenie wioski do sieci kanalizacyjnej i gazowej. Na razie nie mają dużych szans, ale na pewno nie ustaną w staraniach. – Szkoda, że nam odmówiono, bo gaz kupowany luzem jest droższy, a brak kanalizacji powoduje konieczność budowania przydomowych oczyszczalni ścieków. One na pewno powstaną, ale są drogie – mówi Mariusz Ossowski. I dodaje, że brak taniego gazu może u niektórych wywoływać pokusę, by pozostać przy opalaniu groszkiem węglowym, a  to kłóci się z naszym myśleniem o czystym powietrzu.

Szosa wiodąca do Krotoszyna. To wzdłuż niej ma powstać ścieżka rowerowa

 

Batalia ekologów trwa

Teraz mieszkańcy działają przy pomocy internetu, komunikują się na Messengerze i idą do przodu. Nasilenie działań widoczne jest mniej więcej od roku. Do nieformalnej grupy walczącej teraz o ścieżkę należy 90 proc. mieszkańców Smoszewa, ale pismo, które wysłano do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz do ministerstwa infrastruktury podpisało aż 1306 osób. Jak to możliwe, skoro wieś zamieszkuje około 500 osób?

Otóż petycję podpisały także liczne grupy rowerowe z okolic oraz osoby z sąsiednich wiosek, które przez Smoszew chciałyby na rowerze dostać się do Krotoszyna. Oni nie chcą jeździć autobusem czy samochodem. I tak naprawdę myślą o tym, aby ścieżką w przyszłości mogli jechać w przeciwnym kierunku. 

– Trzy miesiące temu – opowiada Ossowski – zrobiliśmy razem z sołtysem zebranie, na które zaprosiliśmy burmistrza. Na razie jego pisma i telefony z urzędu miejskiego nic nie dały. Dlatego postulujemy kolejne spotkanie i chcemy wymóc, żeby przyjechał na nie przedstawiciel GDDKiA. Jak będzie tutaj i zobaczy, że chodzi tylko o kawałek ścieżki i że ruch samochodowy jest duży, łatwiej skłoni się do decyzji. Choć tak naprawdę ścieżka powinna połączyć Krotoszyn z Ostrowem, bo to duże miasto z licznymi atrakcjami. Powinniśmy myśleć perspektywicznie…

Mariusz Ossowski pokazuje odpowiedzi, które nadeszły z obu instytucji. Pisma niestety  eliminują się. W jednym jest mowa o ogłoszeniu przetargu w 2024 r., a w drugim – 2025 r. Tym bardziej potrzebne jest to spotkanie.

 

Nie będą biernie czekać

Osiedle Za lasem jest swoistą enklawą. Mimo że położone blisko drogi nie dochodzi tu hałas przejeżdżąjących pojazdów, a sąsiedztwo lasu tworzy jakąś szczególną atmosferę. Ludzie, którzy tu zamieszkali, tworzą wspólnotę, są jakoś przyjaźnie wobec siebie nastawieni i uczynni. Myślę, że to jakby efekt ekologicznej świadomości, która jakby odmienia ludzkie myślenie. W końcu mogli gdziekolwiek zbudować swoje domy, a wybrali ten kawałek ziemi „zrośnięty” z lasem. Czego im tylko brakuje? Możliwości korzystania z roweru w każdej sytuacji i zawsze.

Dziś podkreślają, że nie będą biernie wyczekiwać rozwoju wypadków. Chcą sprawę ścieżki nagłośnić także w Ostrowie, by mieszkańcy tamtego miasta zaczęli wywierać presję na decydentów. Planowany ciąg komunikacyjny finalnie ma w końcu połączyć bowiem Krotoszyn z Ostrowem.

Mariusz Ossowski podkreśla, że jest zaledwie współautorem rozsyłanych pism do urzędów i instytucji. Nie chce uchodzić za lidera grupy. Wymienia także inne osoby, które bardzo angażują się w sprawę, która de facto dotyczy całego Smoszewa, bez sztucznego dzielenia wioski. Podkreśla duże zasługi Natalii Chmielarz, która włożyła dużo pracy w zredagowanie petycji. Mówi także o innych aktywistach: Joannie Dzierli, Kubie Kierakowiczu i sołtysie Tadeuszu Błaszczyku. To im ten problem głównie leży na sercu, a właściwie na…płucach.

 

Fot. J. Głodas

 

 

 

 

 

 

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%