Zamknij

Książka Czesławy Moklak. Każdy powinien szukać swojego miejsca

17:24, 28.04.2020 J.U Aktualizacja: 17:28, 28.04.2020
Skomentuj Czesława Moklak i poznański poeta Jerzy Grupiński po spotkaniu w naszej bibliotece Czesława Moklak i poznański poeta Jerzy Grupiński po spotkaniu w naszej bibliotece

Odnoszę wrażenie, że Czesława Moklak jest osobą, która nigdy nie miała potrzeby pokazywania się na pierwszym planie. Ma za sobą długie lata pracy w krotoszyńskim liceum, gdzie była bardzo dobrą i wymagająca polonistką. Tak wspominają swoją Profesor uczniowie i w ich pamięci ma na pewno miejsce poczesne. Nic bardziej wartościowego w życiu nauczyciela zdarzyć się nie może.


Od wielu lat nie pracuje już w Kołłątaju. Gdzie można ją w takim razie spotkać? Oczywiście w Krotoszyńskiej Bibliotece Publicznej, gdzie m.in.  skupiona przysłuchuje się wszystkim tym, którzy przybywają z jakąś ciekawą wiedzą. Wyobrażam sobie, jak wielką rolę nadal odgrywa w jej życiu literatura, wszelkie mądre słowo zapisane na papierze. Teraz zwłaszcza – w erze upadku autorytetów i dewaluacji ich dorobku.


Próbką jej bliskości z prawdziwymi książkami niech będzie sprostowanie, które przed laty wysłała do "Tygodnika Powszechnego", upominając o. Bernarda Sawickiego, że słowa, które zacytował w swoim tekście, pochodzą z "Fortepianu Chopina" Norwida, a nie – jak napisał – z "Promethidiona". Czapki z głów, naprawdę nie ma żartów...


Czesława Moklak – o czym pewnie niewielu wie – jest autorką książki "Globen. Opowieść o przyjacielu", którą wydała prywatnie, a zadedykowała swoim wnuczkom Romeczce, Irmince i Anusi. To prawdziwa książka, w twardej oprawie, wzorowo złożona, napisana i skorygowana. Tak przygotować produkt, nie korzystając przecież z profesjonalnego wydawnictwa, mógł tylko świadomy rzeczy polonista.
Po przeczytaniu Globena myślę, że pani Czesława chyba w ogóle pisze, wykorzystując drugą stronę bliskości z literaturą. I jeśli tak jest, to robi to do szuflady. Byłby to trafny przykład tego, jak można spędzać czas tzw. życiowego spokoju, wykorzystując pobraną kiedyś naukę, by rozpoznawać swoje miejsce na ziemi.  


Wydana książka opowiada o związku dziewczynki z ukochanym psem – od chwili, gdy pojawił się w jej życiu do jego odejścia. Składa się z czternastu wzbogaconych zdjęciami lub ilustracjami rozdziałów, a także z krótkiego wprowadzenia i uwag końcowych o charakterze dydaktycznym.

To świetna literatura dla bardzo młodych czytelników, ale napisana z pozycji człowieka myślącego dojrzale. Świadczy o tym znamienne motto z "Księgi Koheleta": Przypadek synów ludzkich i przypadek bydła jest jednaki... ducha jednakiego wszyscy mają.
Pamiętam, że podobną myśl przytoczył przed laty w czasie wręczania tytułu "Krotoszynianin Roku" w naszym ratuszu ks. prof. Józef Tischner.


Autorka użyła zgrabnego zabiegu personalizacji psa-przyjaciela, dzięki czemu porządek opowieści został odwrócony i zyskał na ożywieniu. To Globen stał się jej narratorem, to jego oczami i "myślami" poznajemy dookolny świat. Są też przytaczane jego odzywki i dialogi ze swoją opiekunką Tonią. Poznajemy dzięki nim radości, smutki czy przyzwyczajenia tego arystokraty wśród psów, a także uczucie, którym darzy go dziewczynka.  


Zachęcam najmłodszych czytelników do sięgnięcia po książkę Czesławy Moklak, która przechowywana jest w zbiorach biblioteki publicznej. To kawałek dobrej dziecięcej literatury z przesłaniem, mówiącej o tym, że zwierzęta są blisko nas i dają nam przywiązanie, chwile radości, a nawet coś więcej, co trudno nazwać.


To także kawałek prawdziwej i starannej polszczyzny, która w dobie internetu trywializuje się, a nawet prymitywnieje.

(J.U)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

No. No.

0 2

Brawo, gratulujemy, przeczytamy 07:19, 29.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%