– Za chwilę nawet bez wojny, bez kataklizmu będziemy się stąd wynosić, bo wody nam zabraknie – twierdzi starosta krotoszyński Paweł Radojewski. Zasoby wód podziemnych kurczą się a sytuację pogarszają powstające fermy zwierząt hodowlanych.
Sytuacja hydrologiczna powiatu jest bardzo zła. Obszar płyty krotoszyńskiej jest na mapach zaznaczany na czerwono.
– Jak spojrzymy na plany Gospodarstwa Państwowego Wody Polskie dotyczące przeciwdziałania suszy, to powiat krotoszyński jest przedstawiany w górnych stanach zagrożenia – informuje Danuta Kułaga, naczelnik wydziału ochrony środowiska, leśnictwa i rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Krotoszynie.
Danuta Kułaga z wydziału ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Krotoszynie
Jedynym źródłem wody pitnej jest woda podziemna związana z utworami czwartorzędowymi, trzeciorzędowymi i jurajskimi.
Największe zasoby wody znajdują się w czwartorzędzie - 1638,7 metrów sześciennych na godzinę. Tutaj wodę wydobywa się ze studni na głębokości 40 - 80 m. Na poziomie trzeciorzędu zasoby wynoszą 129,4 m3/h, a na piętrze jurajskim (studnie na głębokości do 300 m) - 94,5 m3/h.
Jak wynika z aktualizacji bilansu zasobów wód podziemnych dla powiatu krotoszyńskiego z 2021 r. gmina Koźmin jest pod kreską.
– To znaczy, że nie ma tam już żadnych rezerw – mówi Natalia Kubiak, geolog powiatowy. Niemal tak samo zła sytuacja jest również w gminach Rozdrażew i Zduny.
Tymczasem od kilku lat inwestorzy, których działalność wiąże się z dużą eksploatacją wód podziemnych, zabiegają o budowę wielkoprzemysłowych ferm na obszarach rolnych. Te przedsiębiorstwa mogą stać się przysłowiowym gwoździem do trumny, pozbawiając wody mieszkańców powiatu.
W Sulmierzycach firma należąca do holdingu Duda chce utworzyć wielką fermę kurczaków. Przy ulicy Kaliskiej na pow. 30 ha miałaby powstać hodowla na 6 milionów kurczaków. Inwestor w starostwie złożył wniosek z projektem badań geologicznych na odwierty studni. Starostwo nie zgodziło się. Sulmierzyce potrzebują bowiem na swoje bieżące potrzeby rocznie 92 tysiące m sześc., a sama ferma drobiu o takiej wielkości potrzebowałaby aż 272 tys. m sześc. To 3 razy więcej! Miasto ledwo zapewnia wodę mieszkańcom a w upalne dni w 2024 r. wody brakowało. Ferma korzystałaby z tych samych wód podziemnych co ludność. A zatem wybór jest prosty - albo mieszkańcy, albo ogromna ferma.
W ciągu sześciu ostatnich lat do wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym od różnych firm wpłynęło 19 wniosków dotyczących zatwierdzenia projektów robót geologicznych i dokumentacji hydrogeologicznych. Najwięcej, bo 9, było w 2018 r. Wniosek dotyczący robót geologicznych składany jest, gdy przedsięwzięcie może wpływać na wody podziemne. To duże zakłady, a wśród nich takie, w których będą hodowane zwierzęta, które muszą pić wodę. Po otrzymaniu zgody ze starostwa lub innej instytucji (marszałka województwa, ministra klimatu) inwestor na wskazanej działce wykonuje odwierty. Następnie wprowadza pompę i próbuje czerpać wodę. Gdy to się uda, może wykonać dokumentację hydrogeologiczną. Jej zatwierdzenie daje zielone światło do dalszych prac przygotowawczych.
Aż 12 wniosków dotyczy gm. Koźmin, która problemy z wodą ma największe. Tam już funkcjonują od lat duże fermy norek w Góreczkach, Lipowcu i Wyrębinie i kilka ferm drobiu w okolicach Orli. Kolejny zakłady tylko pogorszą sytuację wodną.
Starostwo konsekwentnie odmawia wydawania zezwoleń.
– W artykule 30. ustawy Prawo wodne jest wyraźnie zapisane, że musi być zachowana hierarchia w zakresie wody podziemnej, którą „wykorzystuje się przede wszystkim do zaopatrzenia w wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi” – mówi geolog Natalia Kubiak.
Inwestorzy odwołują się od odmownych decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. I tam dostają pomocną dłoń, bo w 99 proc. wnioskodawcom są wydawane zgody na odwierty.
– Nawet nie dają nam do ponownego rozpatrzenia tylko sami zatwierdzają projekty tych robót geologicznych – dodaje D. Kułaga.
Taka praktyka jest otwarcie krytykowana przez starostę krotoszyńskiego i spotka się ze zdecydowaną reakcją władz powiatu. Przygotowuje skargę na działania Samorządowego Kolegium Odwoławczego do Premiera RP i do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Trwa kompletowanie dokumentów.
- To co wyrabia SKO woła o pomstę do nieba. Tam ludzie dużo lepiej wiedzą, co my tutaj potrzebujemy. Nie pytają, odrzucają nasze negatywne decyzje i sami zatwierdzają dokumentacje – mówi starosta Paweł Radojewski.
Starosta Paweł Radojewski zapowiada, że wyśle skargę na działania Samorządowego Kolegium Odwoławczego do Premiera i Ministra Spraw Wewnętrznych
Kilka lat temu wpłynął wniosek dużego zakładu mięsnego z pow. jarocińskiego w sprawie budowy w Starej Obrze (gm. Koźmin) wielkiej obory na 4000 sztuk bydła mięsnego. Po odmowie zwrócił się do SKO, które zatwierdziło dokumentację hydrogeologiczną. Starostwo podało tę sprawę do prokuratury z uwagi na podejrzenie przekroczenia uprawnień przez pracowników SKO. Skończyło się na tym, że śledczy przekazali sprawę do rozpatrzenia Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu. WSA niestety zatwierdził projekt hydrogeologiczny i przekazał do dalszego procedowania Wodom Polskim, które wydają pozwolenie wodno-prawne.
– Wiemy to, bo Wody Polskie rozpoczęły proces legalizacji studni, a więc nas omijają – komentuje Kułaga.
Kolejny przykład z gm. Koźmin. Lokalny przedsiębiorca chciał wybudować fermę drobiu i gdy dostał ze starostwa odmowę na wykonanie prac geologicznych, to zwiększył zapotrzebowanie na wodę i już nie podlegał starostwu. Przeniósł ten wniosek do Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Ta instytucja wniosek przyjęła. To zszokowało krotoszyńskich urzędników. Starosta napisał do marszałka zażalenie na jego pracowników. Przecież to Urząd Marszałkowski wielokrotnie alarmował, że płyta krotoszyńska jest najbardziej zagrożona w Polsce, a następnie wydaje zgodę na inwestycję, która znacząco obniży stan wód na terenie gminy, która ma tak mało wody, że musi ją czerpać z głębokości 300 m.
- To już nawet nie jest śmieszne – komentuje starosta.
Rada Powiatu Krotoszyńskiego wystosowała na początku 2025 r. apel w sprawie ochrony wód podziemnych i zaprzestania ich eksploatacji przez fermy wielkoprzemysłowe. Pismo trafiło do burmistrzów gmin oraz SKO, Wód Polskich, Urzędu Marszałkowskiego.
Napisano, że należy wyraźnie ograniczać pozyskanie wód podziemnych dla ferm wielkoprzemysłowych oraz, by wdrożyć oszczędzanie wody dla ludności i ustanowić ochronę ujęć wód podziemnych, zwłaszcza poprzez utworzenie ochronnych stref pośrednich. Rada zaapelowała o rozwagę i jednomyślność w tej ważnej sprawie, jaką jest woda dostępna do spożycia. „To nasz najcenniejszy dobrobyt i bogactwo”. Niestety, jak podkreślono, „decydentom mieszkającym poza naszym powiatem z łatwością przychodzi wydawać zgodę na eksploatację wód podziemnych na cele przemysłowe”.
Jak przeciwdziałać temu ogromnego zagrożeniu? Po pierwsze zatrzymać pęd inwestorów rolniczych na skalę przemysłową. Proces inwestycyjny zaczyna się w urzędach gmin.
– Nie wiadomo dlaczego, ale chce u nas powstawać bardzo dużo przeogromnych przedsiębiorstw, jak ostatnio w Sulmierzycach na miliony drobiu. I tam trzeba apelować, żeby nie wydawano warunków zabudowy. Potem, na naszym poziomie, jest już bardzo trudno to zablokować – wyjaśnia starosta Radojewski.
Jednym z pomysłów jest budowa zbiornika retencyjnego Orla-Klatka, który ma mieć powierzchnię prawie 28 ha. Zbiornik wodny pozwoli na zachowanie wody opadowej w miejscu, gdzie ona spadła. Zgromadzi ją w okresie nasilonych opadów i będzie stanowił rezerwuar wody na czas suszy, zmniejszając jej skutki. Ponadto woda paruje, więc przyciąga kolejne chmury i pojawia się dodatkowy opad, czyli klimat wokół zbiornika się zmienia.
- Głównym celem tego zbiornika będzie zatrzymywanie wody, aby ona przesiąkała do warstw głębszych. Wody podziemne bez powierzchniowych nie istnieją - im więcej tych pierwszych, tym większa zasobność wód podziemnych – tłumaczy D. Kułaga.
W związku z tym, że w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 2021 r. powiat krotoszyński został uznany jako szczególnie narażony na suszę oraz jej skutki, władze powiatu liczą, że zadanie zostanie ujęte w najbliższym procesie inwestycyjnym budowy zbiorników retencyjnych.
Burmistrz Koźmina jest sceptyczny: Mam duże wątpliwości, że zbiornik powstanie w najbliższych latach – mówi nam. Jak tłumaczy, duże pieniądze są przeznaczane przez władze centralne na odbudowę infrastruktury na Dolnym Śląsku zniszczonej przez zeszłoroczną powódź.
Kolejne rozwiązanie to zatrzymywanie wody na powierzchni poprzez małą retencję, co na terenie powiatu skutecznie prowadzi Nadleśnictwo Krotoszyn poprzez budowę urządzeń zapobiegających odpływowi wód opadowych jak np. zastawki. Ponadto odnawia się lub buduje nowe zbiorniki wodne w miejscach, gdzie są warunki do gromadzenia się wody.
Dużą rolę mogliby odegrać rolnicy. Oni jednak dbają tylko o to, żeby pola i łąki były odwadniane. – Musimy wykaszać i odmulać rowy a dreny muszą być sprawne – mówi rolnik z Gorzupi Henryk Kubiak, przewodniczący związku spółek wodnych w Krotoszynie. Kiedyś przy polach były zbiorniki zatrzymujące wodę.
- W sprawozdaniu za 2024 r. podkreśliłem, że mamy suszę hydrologiczną i musimy coś z tym zrobić, aby gromadzić wodę. Jednak wybudowanie zastawki nie jest takie proste. My działamy w oparciu o składki członkowskie i nie będziemy przeznaczali kilku tysięcy złotych na zastawkę skoro możemy za to wyczyścić kilka kilometrów rowu. Musimy wybierać – gorzko konstatuje H. Kubiak.
Mamy do czynienia z bardzo poważnym problemem. Na razie go nie widać, bo woda podziemna jest poza wzrokiem mieszkańców. Sytuacja może bardzo się pogorszyć jeśli powstanie część z wspomnianych wyżej inwestycji. I za kilka, kilkanaście lat ludzie doświadczą problemu braku wody w kranie.
Sulmierzycki Król Ku11:51, 28.03.2025
W Sulmierzycach wiemy, że inwestycja powstanie, znamy też już zarząd nowej spółki.
Tak se wychodzi17:17, 28.03.2025
Woda jest ale dla ludzi z powagą a nie dla ludzi co urządzają krwawice.
Rzecz - krotoszyńska i jego forum od powstania to i również krwawica, która narobiła już tyle zła w Krotoszynie i powiecie, że obecnie to już nawet żywności nie będzie można kupić. Markety weryfikują na podstawie tego forum osobowości i poniżają takich klientów a nawet wypychają z Marketu jak Dino i inne.
Broń nas Boże od zła wynikające z tego czasopisma i jego forum
Mario 17:40, 28.03.2025
Ale podatek z ferm jest ok
Arek17:53, 28.03.2025
Nie ma podatku z ferm. To dział produkcji specjalnej, poczytaj potem pisz :)
Kot21:25, 28.03.2025
Gminy mogą przecież w planie zagospodarowania przestrzennego wpisać że w danym terenie nie mogą powstać fermy
Habu00:39, 29.03.2025
No, ale pierw musiałyby uchwalić te plany, a to słabo idzie
WWW11:33, 30.03.2025
A ty byś zrezygnował z możliwości wydawania tak intratnych decyzji?
Tak se wychodzi04:58, 29.03.2025
A z tą wodą jest to jakaś urzędowa przykrywką w jakieś danej sprawie.
Lepiej niech się dobrze walna w głowę i się oburza a niech nie działają pod czyimś złośliwym naporem.
Tak se wychodzi05:27, 29.03.2025
Mała poprawka - oburza a ma być obudzą.
WWW11:31, 30.03.2025
Wincyj PSLu i PO u władzy. Wincyj! :D Po co wam woda jak jest w Berlinie? :D
adi08:14, 31.03.2025
na obory wydajecie pozwolenia jak leci, mamy największe zagęszczenie w powiecie w Polsce krów!!! one piją najwięcej wody na kg masy ciała ze zwierząt. powstają kolosy których maszyny, nie podlegające pod i sekcje ruchu, rozjeżdżają przeładowane drogi. niszczyciel małe gospodarstwa. gadaniem nic się nie osiągnie
0 4
Przyklepujcie to urzędowe zło czerwoni oceniacze to i sami się ofiarami staniecie.
Zło tego forum jest już na tyle poważne że nie można już tego wybaczyć a jedynie zlikwidować i winnych odpowiednio ukarać.