Zamknij

Czy Luksemburg warto odwiedzać jesienią i zimą?

Artykuł Sponsorowany + 10:24, 11.12.2023 Aktualizacja: 10:51, 11.12.2023 ok. 5 min. czytania
Zdjęcie ilustracycjne. Fot.pixabay.com Zdjęcie ilustracycjne. Fot.pixabay.com

Zimą Luksemburg ubiera się w śnieżną biel, przemieniając się w bajkowy świat. Drzewa, dotąd kolorowe, wciąż zachęcające do spacerów, teraz przeistaczają się w okryte śniegiem twory, jakby pilnujące porządku. Urok tej pory roku przenika zmysły, gdy migoczące latarnie uliczne rozświetlają drogę, ukazując architektoniczną finezję Luksemburga.

Wędrówka przez niemalże mistyczny krajobraz prowadzi uliczkami, w których dawne kałuże zmieniły się w ślizgawki, a sople lodu zwisające z przydomowych rynien odbijają iskry światła. Dzwony katedry Notre-Dame podkreślają uroczystość każdej chwili i oznajmiają, że zbliża się magiczny czas.

Wtedy też, kiedy zziębnięci zawitacie w progi przytulnej kawiarni, ogrzejecie swe dłonie na przykład przy kubku gorącej czekolady. Wasz wzrok przyciągnie biały puch na dachach pobliskich kamienic. Plac Guillaume, zwykły w innych porach roku, staje się areną dla baletu wirujących płatków śniegu, tańczących w powietrzu, nim osiądą na zamarzniętej ziemi.

Luksemburg o tej porze roku przypomina misternie wykonaną ilustrację z bajki, gdzie każdy detal jest perfekcyjnie ułożony, a cisza ma własną barwę. Schodząc na brzeg Alzette, zamarznięta rzeka ukazuje nowy wymiar piękna. Mosty stają się smugami światła, a ich odbicia w lodzie malują abstrakcyjne obrazy, które zdają się opowiadać historie z dawnych lat. W sercu zimowego Luksemburga wasze serce się uspokoi. 

Gdy temperatura spadnie do minus pięciu stopni, a zimowy wiatr dotknie waszych policzków, Luksemburg nadal będzie zachwycał swoją elegancją i spokojem. To miasto, nawet w najzimniejszą noc roku emanuje niezwykłym urokiem, opowiadając historię, którą z pewnością będziecie powtarzać rodzinie przy kubku herbaty z miodem i imbirem.

A o czym opowie Wam miasto?

Château de Vianden to majestatyczna twierdza, górująca na wzgórzu ponad malowniczym miastem Vianden. Zimą, kiedy pierwsze płatki śniegu spadają na stuletnie kamienne mury, budowla nabiera nowego wymiaru. Zamek i okolica zamieniają się w bajeczny krajobraz, gdzie historia i natura splecione są w jedną niesamowitą opowieść. Biała kurtyna otacza fortecę jak pierścień, a każdy zakamarek zdobią iskry mroźnych kryształków. 

Kiedy przekraczacie drewniany most prowadzący do fortecy, dźwięk waszych kroków mieszający się z odgłosem skrzypiącego śniegu staje się symfonią, której akompaniamentem są tylko odległe dzwony kościołów. Zamek, choć wzniesiony na skalistym gruncie, zdaje się unosić w powietrzu, jakby dotykał nieba. Jego wieże, zazwyczaj majestatyczne, w zimowej aureoli wydają się być jeszcze bardziej okazałe.

Wnętrza, zwykle wypełnione opowieściami o rycerzach i damach, zimą tchną ciepłem. Pieczołowicie zdobione sale, w których echo przeszłości brzmi głośno, wypełniają się wonią gorącego napoju, czekającego na dębowym stole. Blask, bijący od świec tańczy na starych kamieniach, rzucając ciepłe refleksy na śnieżnobiałe obrusy.

W środku zamku zamarznięte okna stają się ramami dla zimowego krajobrazu. Widok na miasto Vianden, gdzie dachy domów są kryte białym puchem, jest jak obraz olejny, którego autorem zdaje się sam Dziadek Mróz. Zamek staje się latarnią w śnieżnej mgle, prowadząc wędrowca przez zamrożone fale czasu i historii.

Na zamkowym dziedzińcu znajdziecie posążki rycerzy, w tym czasie zdające się być zamarzniętymi strażnikami świata. W tle, z widokiem na dolinę i wąwóz, pojedyncze światła latarni ulicznych miasta migoczą jak gwiazdy na mroźnym niebie. To chwila, gdy przeszłość i teraźniejszość splatają się w jedno, a zamek staje się żywym malunkiem, w którym czuć upływ czasu.

Le Chemin de la Corniche — zimą jest jeszcze piękniej

Najpiękniejszy balkon Europy w zimowej szacie ukazuje się jako surrealistyczny pejzaż. Szlak, ciągnący się wzdłuż wzgórza nad doliną rzeki Alzette, staje się zapierającą dech w piersi trasą, gdzie krajobraz zastyga w mroźnym uścisku.

W tej odurzającej pięknem atmosferze Le Chemin de la Corniche przypomina biały tunel, w którym płatki śniegu, unoszone lekkim powiewem wiatru, tworzą złote kurki na gałęziach drzew. Drewniane barierki pokryte szronem zdają się być pracą artystyczną natury, która bezwiednie dekoruje każdy element tej malowniczej trasy.

Spacerując balkonem Europy, dojrzycie Zamek, spoglądający ze zrozumieniem w minione wydarzenia. Wieże fortecy, choć zamglone, emanują tajemniczym blaskiem, jakby były latarniami prowadzącymi was przez gęstą mgłę dziejów, a dębowe ławki ustawione co jakiś czas na trasie, choć przykryte warstwą śniegu, zachęcają do odpoczynku. Z każdym krokiem widoki rozpościerające się po obu stronach są jak rękawice, oplatające zmysły, sprawiając, że każdy oddech staje się niczym śpiew natury, a każdy szmer śniegu pod stopami jak delikatna muzyka, akompaniująca podróży.

W zimowym słońcu Le Chemin de la Corniche staje się areną dla spektakularnych widoków na dolinę. Rośliny ozdobione są białymi kryształkami, a płynąca rzeka Alzette przywodzi na myśl wstążkę, tnącą krajobraz. W oddali góry rysują się na niebie, a ich szczyty, choć zazwyczaj imponujące, teraz zdają się być zamglone i nierealne. 

Nocą, gdy latarnie uliczne zapalają swoje światła, Le Chemin de la Corniche zamienia się w mroczną aleję snów. Odbicia miasta w lodzie rzeki tworzą surrealistyczny obraz, w którym rzeczywistość miesza się z marzeniami. To chwila, gdy szlak staje się sceną teatralną, a wasze kroki aktorami w zimowej opowieści o Luksemburgu.

Jeśli chciałbyś zakosztować tej onirycznej przygody, wystarczy, że kupisz bilety do Luksemburgu na stronie Sindbada (https://www.sindbad.pl/pl/country/luksemburg).

(Artykuł Sponsorowany)
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%