Na jednej ulicy lampa jest wyłączona, na drugiej świeci. Dlaczego?

Na terenie Krotoszyna i gminy wyłączone zostaje w nocy oświetlenie ulic i placów. Pierwsze tygodnie wprowadzą chaos. Jakie się tego przyczyny?

Urzędnicy tłumaczą, że ta trudna i niewygodna dla nas decyzja jest jednak niezbędna. Samorząd musi oszczędzać, ponieważ koszty zużycia energii elektrycznej w ostatnim czasie znacznie wzrosły.

Wysokie koszty energii

Oświetlenia ulic i placów w gminie w całym 2021 r. kosztowało 2 mln 400 tys. zł. W 2022 r. zapłaciliśmy rachunki na kwotę 3,6 mln zł. W tym roku mogą wzrosnąć, jak się szacuje, do ok. 4,8 a nawet 5 mln zł.

– Mimo zamrożenia cen, bo gdyby jej nie było, płacilibyśmy między 7 a 8 mln – informuje Michał Kurek, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim w Krotoszynie.

Pierwsze działania urząd podjął w zeszłym roku, o czym informowaliśmy w naszej gazecie. Ograniczył moc natężenia światła w oprawach oświetleniowych typu LED i zlecił montaż sterowników oświetlenia ulicznego. Poza tym dokładnie monitorował godziny włączania i wyłączania obwodów oświetleniowych stanowiących własność kaliskiej spółki Oświetlenie Uliczne i Drogowe. Zdecydowano się również na wyłączenie oświetlenia zewnętrznego obiektów użyteczności publicznej, szkół i kościołów.

Nie chcemy poróżniać ludzi…

Od 16 stycznia w nocy wyłączane są lampy uliczne w obwodach oświetleniowych stanowiących własność gminy. Egipskie ciemności panują od północy do 4.00 rano na kilkudziesięciu ulicach i placach na terenie naszej gminy.

Na których?

– Nie chcę podawać przykładowych ulic, choć to i tak wyjdzie na jaw, bo nie zamierzam poróżniać ludzi. Nikt nie jest winny temu, że akurat mieszka na ulicy „X”,  której właścicielem jest samorząd, a drugi mieszka na ulicy „Y”, której właścicielem jest spółka z Kalisza – mówi M. Kurek.

Firma Oświetlenie Uliczne i Drogowe nie będzie na razie wyłączać latarni, gdyż nie może sterować zdalnie swoimi obwodami, co z kolei może robić nasz urząd.

– Mamy nowe zegary, dzięki którym z pozycji komputera możemy wyłączać i włączać określone obwody. Spółka nie ma tego, więc musi przysłać ekipę i zrobić to ręcznie w skrzynkach energetycznych – kontynuuje Kurek.

Władze miejskie wystąpią jednak do kaliskiej spółki, aby od lutego również wyłączyła swoje lampy na krotoszyńskich drogach.  

Tu świeci, a tam jest ciemno

W pierwszych tygodniach w Krotoszynie zapanuje chaos. Zdarzy się w ten sposób, że na jednej ulicy część lamp będzie świeciła, a pozostałe nie.

– Dlatego, że połowa ulicy jest oświetlona przez nasze lampy, a połowa przez lampy spółki. Mieszkańca nie interesuje czyja jest latarnia, a z kolei spółka montując lampy, nie zwracała uwagi na nazwy ulic, lecz robiła to od jednego do innego miejsca – wyjaśnia zawiłości krotoszyński urzędnik.

Samorządowcy zapewniają, że oświetlenie uliczne na drogach krajowych, wylotowych oraz głównych drogach powiatowych naszego regionu nie będzie wyłączane.

– One są bowiem ważne ze względów bezpieczeństwa i tranzytu przez Krotoszyn – dodaje M. Kurek.

Tak robią też inni

Wielu krotoszynian czekają spore niedogodności. Na razie w ciągu czterech godzin nocnych. Może się okazać, że potrzebne będzie zgaszenie latarni drogowych już o 23.00 i włączenie dopiero o 5.00.

Tak robi większość gmin w kraju, jak wskazuje Michał Kurek. Wszystko wyjdzie w praniu.

– Musimy zaoszczędzić na wydatkach na energię elektryczną, bo nie jesteśmy w stanie zapłacić 5 mln zł. Zwłaszcza, że w budżecie mojego wydziału mamy 4 mln zł – mówi urzędnik i wyraża nadzieję, że ograniczenia nie wpłyną znacząco na komfort życia mieszkańców.