Grzyb na ścianach, a nowego mieszkania ani widu, ani słychu

Maria i Krzysztof Malinowscy mieszkają w domku przy ul. Głowackiego w Krotoszynie. Ściany ich pokoju są zagrzybione. Oboje nie mogą mieszkać w takich warunkach, bo chorują. Czy zostaną przeniesieni do innego mieszkania?

Państwa Malinowskich odwiedziliśmy w zeszłym tygodniu. W niewielkim domku komunalnym mieszkają ponad 5 lat. Od 3 lat zaczęła pojawiać się wilgoć na ścianach i podłodze. Od naszej ostatniej wizyty w październiku 2022 r. pleśni jest jeszcze więcej. Obecnie woda wydobywa się spod mebli.

Udar i zwyrodnienie

Małżeństwo choruje. Krzysztof Malinowski jest po udarze i ma problemy z chodzeniem, bo  prawa noga jest niemal bezwładna. Pani Maria przeszła operację w ub. roku, ma problem z biodrem, zwyrodnienie stawów i inne schorzenia, a także problem z płucem.

– Od początku zimy mamy katar i kaszlemy, lekarka rodzinna mówi nam, że na to ma wpływ grzyb – mówi nam.

Dalsze przebywanie w takich warunkach jeszcze pogarsza ich stan zdrowia.

Odmawiali im zamiany

W 2022 r. dwukrotnie wnioskowali o zamianę mieszkania. Za każdym razem otrzymywali decyzję odmowną, bo przekraczali próg dochodowy określony w uchwale Rady Miejskiej z 2019 r.

W drugiej połowie 2022 lokatorka wielokrotnie starała się skontaktować z kierownictwem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Chciała pokazać, że pleśni w pokoju i w ubikacji jest coraz więcej. Nie mogła jednak dodzwonić się do kierownika Pawła Grobelnego. Po naszej interwencji P. Grobelny pojechał z pracownicą do tego domu i zapoznał się ze stanem technicznym lokalu.

Nie mogli się dodzwonić

Następnym krokiem była zmiana niekorzystnych przepisów przez krotoszyńską radę miasta. Nowa uchwała została przegłosowana w listopadzie 2022 r. Miesiąc później uprawomocniła się decyzją wojewody wielkopolskiego. W grudniu M. Malinowska w rozmowie telefonicznej z Pawłem Grobelnym, kierownikiem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, dowiedziała się, że w styczniu jest szansa na nowe mieszkanie. Styczeń minął, a ona nie miała żadnej informacji od zarządcy mieszkań  komunalnych. Prawie codziennie, czasami nawet kilka razy dziennie, dzwoniła do kierownika Grobelnego. Nie odebrał ani razu.

Wreszcie zdenerwowana lekceważącym stosunkiem do jej osoby wykonała telefon do prezesa PGKiM Mariana Janasa. Szef spółki powiedział kobiecie, że nie zna tej sprawy.

– Stwierdził, że skontaktuje się z kierownikiem ZGM-u i obiecał, że następnego dnia do mnie oddzwoni i przekaże mi informacje. Do dziś tego nie zrobił – powiedziała nam  10 lutego M. Malinowska.

Złożyła wizytę szefowi ZGM-u

Już dwa dni później, tj. 9 lutego, starsza kobieta pojechała z córką do PGKiM-u, aby dowiedzieć się, jak wygląda jej sytuacja. Udało się spotkać się z kierownikiem Grobelnym. Przekazał jej, że do 31 stycznia trwało kompletowanie listy mieszkańców oczekujących na przyznanie lokali komunalnych. Poinformował też o tym, że 22 lutego odbędzie się spotkanie komisji mieszkaniowej, która będzie rozpatrywała złożone wnioski przez krotoszynian. Komisja wskaże osoby, które otrzymają mieszkania, będą też zamiany lokali komunalnych. Paweł Grobelny przekonuje, że nie mógł do tej pory zrobić nic więcej ani szybciej. Podkreśla również, że nie decyduje komu należy się inne mieszkanie, bo to jest w kompetencji komisji mieszkaniowej.

Malinowscy nie mogą dłużej mieszkać z grzybem na ścianach. Mamy nadzieję, że za kilka tygodni będziemy mogli przekazać informację o nowym mieszkaniu dla schorowanego małżeństwa.

[ALERT]1676449502213[/ALERT]