Skandal w jednej z gostyńskiej przychodni. Pijana lekarka miała przyjąć 2,5 letniego pacjenta. Ojciec dziecka zwrócił jednak uwagę na dziwne zachowanie kobiety i zawiadomił policję. Badanie alkomatem potwierdziło jego podejrzenia. Lekarka wydmuchała około 1,7 promila. W kajdankach została przewieziona do gostyńskiej komendy, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty. Okazuje się, że od dawna ma problem z alkoholem.
Policjanci otrzymali zgłoszenie 4 czerwca, około godz. 14.00. Ojciec 2,5 letniego chłopca poinformował funkcjonariuszy, że lekarz dermatolog przyjmująca jego syna może być pijana. - Ten człowiek oczekując na wizytę zauważył kobietę, która w okolicy recepcji zachowywała się w sposób nietypowy, wskazujący na możliwość bycia pod wpływem alkoholu - mówi Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu. - Okazało się, że kobieta, którą widział jest lekarka, która wykonywała zabieg dermatologiczny u jego syna. Z uwagi na to, że lekarka miała i maseczkę i przyłbicę, zaś w pomieszczeniu, gdzie był ten zabieg wyczuwalny był zapach perfum, a nie alkoholu, to mężczyzna pewności nie miał.
Wezwani na miejsce funkcjonariusze przebadali lekarkę alkomatem. Wynik był szokujący. 49-letnia kobieta wydmuchała około 1,7 promila. Badania powtórzono czterokrotnie i pobrano krew do badań. Lekarka w kajdankach opuściła przychodnię i została przetransportowano do gostyńskiej komendy, gdzie po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut z art. 160, par. 1 i 2 KK ( tj. narażenia człowieka na utratę zdrowia lub życia, w tym przypadku 2,5 letniego dziecka) za co grozi jej 5 lat pozbawienia wolności.
49-latka częściowo przyznała się do zarzucanego jej czynu. Zaprzeczyła jednak, by spożywała alkohol. Twierdziła, że jej stan był efektem zażywanego leku na problemy trawienne. - W jej torebce zabezpieczono 4 puste buteleczki po tego rodzaju substancji, nabywanej bez recepty. W międzyczasie ustalono, że taki lek, który zażywała lekarka w dawkach terapeutycznych zażywa się jednorazowo w ilości co najwyżej kilkudziesięciu kropel, ona spożyła go w ilości dwóch butelek w związku dolegliwościami bólowymi. Również poprzedniego dnia miała wypić dwie buteleczki - mówi prokurator Jacek Masztalerz.
Prokurator nie dał wiary wyjaśnieniom kobiety, gdyż będąc lekarzem powinna być świadoma jakie skutki niesie za sobą spożywanie specyfiku w tak dużej ilości. - Uwzględniając, że dawka terapeutyczna to jest kilkadziesiąt kropli, a mamy do czynienia nie z osobą przeciętną w rozumieniu nie negatywnym, tylko z lekarzem, była podjęta decyzja o przedstawieniu jej zarzutu - wyjaśnia prokurator.
Jak się okazało, lekarka była wcześniej karana za jazdę po alkoholu i jest w czasie terapii odwykowej. - Niestety może zachodzić sytuacja iż te lekarstwa, które wynikają z jej wyjaśnień, a które zabezpieczono, były alkoholami zastępczymi - mówi prokurator Jacek Masztalerz.
Wobec kobiety zastosowano dozór policji, poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. złotych oraz zawieszono ją w wykonywaniu zawodu lekarza na czas trwania postępowania. - W podobnych tego typu sprawach termin zakończenia dochodzenia wynosił około 1,5 do 2 lat - podsumowuje Jacek Masztalerz, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gostyniu.
0 0
Moze ja ktos wrobil?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu rzeczkrotoszynska.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas sekretariat@rzeczkrotoszynska.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz