Ratownicy medyczni stacjonujący na co dzień w Kobylinie uczestniczyli w akcji ratunkowej po groźnym wypadku samochodu, którym podróżowały cztery osoby.
Wypadek miał miejsce na trasie Siedlec-Pępowo ok. godz. 18.30. Z nieustalonych na razie przyczyn samochód, którym jechała czteroosobowa rodzina, zjechał na przeciwległy pas ruchu, uderzył w przydrożne drzewo i zapalił się. Z pomocą poszkodowanym ruszyli świadkowie, wyciągając wszystkich z pojazdu. Chwilę później na miejsce przybyły pierwsze zastępy straży pożarnej, które zajęły się gaszeniem ognia i udzielaniem rannym pierwszej pomocy. Z czasem dojeżdżały kolejne służby ratunkowe. Przyleciał również helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał najciężej ranną w wypadku - 6-letnią dziewczynkę, do szpitala we Wrocławiu.
- Po około dziewięciu minutach zespół ratownictwa medycznego z Kobylina dotarł na miejsce. Osoby poszkodowane były już pod opieką straży pożarnej - mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medcycznego przy szpitalu w Krotoszynie.
Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR z Ostrowa Wlkp., dojechały też kolejne karetki. - Po zastosowaniu medycznych czynności ratunkowych wszyscy poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali we Wrocławiu, Gostyniu i Śremie - informuje J. Nelle.
Rzecznik naszych ratowników podkreśla, że świadkowie zdarzenia (kierowca ciężarówki i osoby jadąće rowerami – red.) narażając własne życie wydobyli wszystkie poszkodowane osoby z płonącego pojazdu. - Gdyby nie ich postawa, melibyśmy do czynienia z jeszcze większą tragedią - kończy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu rzeczkrotoszynska.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas sekretariat@rzeczkrotoszynska.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz