Remont Pałacu Gałeckich idzie jak po grudzie

Minął rok od podpisania umowy na wykonanie inwestycji. Prace postępują powoli. Zabytek skrywał bowiem wiele niespodzianek.

16 lat temu pojawił się pomysł przebudowy Pałacu Gałeckich w Krotoszynie i przeniesienia do niego Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia. Obecnie placówka, którą kilka lat temu straciła siedzibę przy ul. Młyńskiej w wyniku nieszczęśliwego pożaru, jest rozproszona w sześciu obiektach. 

Koszty rosną z dnia na dzień

Remont parkowego pałacu finansuje Centrum Edukacji Artystycznej, które podlega departamentowi szkolnictwa artystycznego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Umowę z wykonawcą, firmą Defero z Sieradza wybraną w przetargu, podpisano na kwotę 16 mln 333 tys. zł. Finalny koszt tej inwestycji będzie jednak wyższy. 
O ile? Dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć. Obiekt po szczegółowym rozpoznaniu wymaga zwiększonych nakładów finansowych. Taniej byłoby postawić nowy budynek.
Okazało się, że firmy, które projektowały modernizację pałacu, nie mogły przewidzieć pewnych rzeczy, bo te wyszły przy odkrywaniu tynków, podłóg, wykopów fundamentów. Konserwator zabytków wymaga, żeby po ujawnienia historycznego elementu, niezwłocznie takie odkrycie zgłosić i wstrzymać prace. 

– I tak się właśnie dzieje. Wykonawca non stop zgłasza do projektantów pytania, prośby o zmiany, o powtórną analizę – wylicza Marek Olejnik, dyrektor szkoły muzycznej.  

Zaskoczenie co krok

Ponieważ urząd konserwatorski obok nadzoru archeologicznego zlecił badania sondażowe, Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia musiała zatrudnić archeologa, który przeprowadza badania. To krotoszynianka Natalia Witkowska. Do tej pory wykopano monety z XV i XVII w. , dzbanuszek, fragmenty innych staroci. 

(...) 
Nikt też nie spodziewał się, że pod posadzką z zabytkowej cegły znajdzie się posadzka z kamieni. Na parterze zaskoczeniem było odkrycie rzeczywistych poziomów wtórnych posadzek i dodatkowych murków. Ujawniono także fragmenty desek bardzo starej podłogi. Obecnie znajdują się one w firmie, która bada i datuje, z jakiego wieku pochodzą. 
Kolejne zaskoczenie nastąpiło w trakcie demontowania podłogi. Zanim bowiem pracownicy firmy Defero dostali się do właściwej, było tam kilka warstw, każda z innego czasu.  
W wielu pomieszczeniach na ścianach odkryto polichromie, spośród których kilka jest w całości, a kilkadziesiąt to skrawki. Obecnie przygotowywane są ich badania laboratoryjne. 

Dach znacznie się przechylił 

Firma Klimas z Krotoszyna dokonała rewizji stanu więźby dachowej w związku z  zaprojektowanymi dwoma piętrami sal lekcyjnych. A to przecież dach, który był remontowany 10 lat temu. Kaliska konserwator zabytków zażyczyła sobie powołania rzeczoznawcy z listy ministra kultury. To inż. Jan Raszczuk, specjalista od konstrukcji zabytkowych, który wraz z dr. inż. Krzysztofem Raszczukiem wykonali ekspertyzę. 

– Potwierdziły się przypuszczenia, że pewne rzeczy 10 lat temu nie zostały właściwie rozpoznane, ale trzeba podkreślić, że nie mogły zostać wówczas zbadane – mówi M. Olejnik. 

Dlaczego? Bo firma Klimas wykonała skanowanie 3D budynku, a tego narzędzia wówczas się nie stosowało.

– Skaner pokazał nam to, czego nie widać gołym okiem. Dach jest przechylony o 13 cm w jedną stronę i napiera na fasadę z przodu pałacu. Przy silnym wietrze mogłoby dojść do katastrofy budowlanej – twierdzi dyr. Olejnik.

(CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W PAPIEROWYM WYDANIU "RZECZY KROTOSZYŃSKIEJ" Z DN. 14.11.2022)