5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który nie chciał zatrzymać się na kontrolę policyjną. Kierowca był pijany, ale to nie jedyne jego przewinienie.
Wydarzyło się to 5 kwietnia, kiedy funkcjonariusze z wydziału ruchu drogowego krotoszyńskiej komendy udali się na drogi naszego powiatu, aby przeprowadzać kontrole kierowców. Ok. godz. 9.15 zmierzyli prędkość opla przejeżdżającego przez ul. Powstańców Wlkp. w Sulmierzycach. Okazało się, że wynosiła ona o 16 km/h za dużo.
– Przy użyciu tarczy policjant dał kierowcy sygnał do zatrzymania się. Nie dość, że go zignorował, to znacznie przyspieszył – relacjonuje asp. sztab. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
O całym zajęciu mundurowi powiadomili dyżurnego. Używając sygnałów dźwiękowych i świetlnych ruszyli za oplem. Nie skłoniło to jednak kierowcy do zatrzymania się.
Auto poruszało się w kierunku Milicza. Kierowca w pewnym momencie nagle skręcił w leśną drogę. Na łuku nie zapanował nad prowadzonym pojazdem, w wyniku czego uderzył w pocięte drzewo leżące na poboczu.
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w aucie. Był to 36-latek z Sulmierzyc.
– Mężczyzna postanowił uciec, ponieważ był nietrzeźwy. W organizmie miał ponad 2 prom. alkoholu – podsumowuje P. Szczepaniak.
To jeszcze nie koniec. Okazało się, że nie ma prawa jazdy. W przeszłości 36-latek był karany za jazdę „na podwójnym gazie”.
Kierowca usłyszał zarzuty. Odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, jazdę bez prawa jazdy i niezatrzymanie się do policyjnej kontroli. Teraz grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
5 0
Skoro drzewo pocięte to już jest "drewno"
1 0
Trzeba mieć coś nie tak w głowie by taką padliną uciekać i jeszcze po pijaku