Zamknij

PORTRETY. Stanisław Szpoper

11:52, 09.01.2019 Janusz Urbaniak Aktualizacja: 14:08, 05.08.2019
Skomentuj

Urodził się i swoje wczesne lata spędził w Krotoszynie na ul. Sienkiewicza. Od 1968 r. mieszka na Parcelkach, gdzie znają go wszyscy. Tam wraz żoną, nauczycielką, zbudowali dom, w którym mieszkają do dzisiaj.

 Jaki jest? Z jednej strony pogodny i jowialny, ale z drugiej pragmatyczny i zdecydowany. Ma doskonałą pamięć i wierzy w ludzi. Lubi czytać i interesuje się historią. W pokoju gościnnym jego domu jedną ze ścian pokrywają półki wypełnione książkami.
Od 2002 r. jest przewodniczącym Rady Osiedla nr 4. Pierwsze doświadczenia w tej dziedzinie zdobywał w latach 1982-1990, czyli w PRL-u. Przez 37 lat pracował w kontroli spółdzielczości. To nie była łatwa praca, w zasadzie bez przerwy poza Krotoszynem.  
– Gdy w 1990 r. rozwiązano służby, założyliśmy Towarzystwo Ubezpieczeniowe Samopomoc S.A. w Warszawie – opowiada. Aż do 2001 r. był dyrektorem na teren województwa kaliskiego, ale biuro oddziału mieściło się w naszym mieście. – Gdyby wtedy zostawili spółdzielczość, nie byłoby rozwoju. Mazowiecki nie miał innego wyjścia – dopowiada.
Co zmieniło się na Parcelkach przez ostatnich kilkanaście lat? Osiedle ma zupełnie inne  oblicze, bardzo się rozwinęło. – Na początku chodziliśmy w błocie, stan dróg był krytyczny – mówi. I dodaje, że wiele zawdzięcza burmistrzowi Julianowi Joksiowi, którego przekonywał, żeby od razu zainwestować w tę część Krotoszyna. – W 2002 r. było to niemożliwe, bo nie mieliśmy kanalizacji. Gdy powstały oddzielne sieci kanalizacji i deszczówki, miasto zabrało się stopniowo za nawierzchnie – mówi pan Stanisław. Burmistrz dotrzymał słowa i pierwsze unijne pieniądze, które pozyskał Krotoszyn, zostały włożone właśnie w Parcelki. Każdą ulicę trzeba było robić od nowa, bo materiały, których kiedyś używano, były kiepskiej jakości i po czasie rozsypywały się.  
Potem przyszedł czas na obwodnicę śródmiejską, która biegnie tamtędy. Nie było zbytnich protestów, mieszkańcy rozumieli, że jest ona miastu potrzebna.
Stanisław Szpoper przez sześć lat (do 2104) był wiceprezesem Towarzystwa Miłośników i Badaczy Ziemi Krotoszyńskiej. Jest częstym gościem wielu spotkań organizowanych głównie przez bibliotekę publiczną czy muzeum. Pasjonuje go nasza przeszłość, ale do Towarzystwa wszedł także jako wykształcony księgowy, by czuwać nad jego stroną finansową.
Zawsze pasjonowało go Powstanie Warszawskie, o którym za komuny nie mówiło się i nie pisało. Studiując w Warszawie w szkole rewizyjnej, spotkał zwykłych ludzi, którzy zarazili go tym tematem. Po latach w wolnej Polsce zgromadził wiele książek na temat, które z różnych stron pokazują nasz narodowy zryw.
Dużo jeździł, ale zawsze były to podróże tematyczne. Odwiedził Monte Cassino w 50-lecie słynnej bitwy, co bardzo przeżył. Był pięciokrotnie w Watykanie, z żoną zwiedzili kraje Beneluksu i wiele miejsc w naszym kraju. Dzięki temu mają wiele pięknych wspomnień i bogato wypełnione albumy ze zdjęciami.

(Janusz Urbaniak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%